ŚwiatCzy Polacy są pełnoprawnymi obywatelami Białorusi?

Czy Polacy są pełnoprawnymi obywatelami Białorusi?

Tadeusz Kruczkowski, prezes Związku Polaków na Białorusi
Przed rokiem Związek Polaków na Białorusi wybrał na nadzwyczajnym zjeździe nowe władze i nowego przewodniczącego, Tadeusza Kruczkowskiego. W rocznicę tego wybory rozmowę z T. Kruczkowskim przeprowadził grodzieński tygodnik "Głos znad Niemna".

28.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Według Tadeusza Kruczkowskiego, do najważniejszych osiągnięć ZPB w mijającym roku należy stabilizacja nastrojów w Związku, rozwiązanie większości problemów finansowych, utworzenie w nowym roku szkolnym polskich klas (pozostaje problem utworzenia szkoły polskiej w Werenowie, gdzie mieszka, według danych oficjalnych, 83 proc. Polaków), przeprowadzenie wspólnie z Instytutem Polskim w Mińsku i Konsulatem Generalnym w Grodnie, Uniwersytetem Grodzieńskim przy wsparciu "Wspólnoty Polskiej" pierwszej konferencji naukowej o problemach świadomości ludności polskiej na Białorusi, udana akcja "Pomóż Powodzianom", podczas której uzbieraliśmy więcej pieniędzy niż Polonia Niemiecka, a przecież zarobki na Białorusi są bardzo niskie.

Pozostał problem przedszkola polskiego za Niemnem, siedziby dla szkoły społecznej i Oddziału ZPB w Nowogródku i innych miejscowościach.

Uważam też za niezmiernie ważny problem zmianę sytuacji prawnej Polaków na Białorusi: poprzez, ograniczoną nawet, Kartę Polaka, albo podwójne obywatelstwo. Bezprawnie zabrano nam obywatelstwo polskie i przywrócenie go byłoby moralnym zadośćuczynieniem. Warto tu zaznaczyć, że po części wynika to z braku polityki wschodniej państwa polskiego - jesteśmy po prostu zakładnikami obecnej sytuacji, braku normalnych stosunków polsko-białoruskich.-powiedział T. Kruczkowski.

Z "Polską Macierzą Szkolną" nie udało się nawiązać ścisłej współpracy. Zdaniem przewodniczącego ZPB jest to porażka całej społeczności polskiej na Białorusi, a także "Wspólnoty Polskiej" i polskiej dyplomacji. Polska strona musiałaby podjąć bardziej konkretne działania, zrobić stanowcze kroki. Ręka wyciągnięta, jak to nawet mówią niektórzy działacze Macierzy, była przez ZPB. Nadal mamy intencję współpracować z tą organizacją - nie tylko na poziomie organizacyjnym, lecz i merytorycznym. Jednak ze strony Macierzy nie widzimy zainteresowania. Obecnie "piłka jest po stronie" PMS. Ta organizacja powinna odpowiadać na nasze propozycje, a nie wchodzić w drogę. Na Białorusi nieobjęte szkolnictwem polskim jest około 80 proc. dzieci. A więc jest tu pole do działania, a nie dublowania się. Ten konflikt dobitnie widać na przykładzie Polskiej Szkoły w Grodnie.

Porównując sytuację Polaków na Białorusi z sytuacją Białorusinów w Polsce, Tadeusz Kruczkowski przypomniał, że Polacy na Białorusi, jako mniejszość narodowa, mają prawo do rozwoju swojej kultury, oświaty w ramach ustawodawstwa białoruskiego, a także standardów międzynarodowych. Uważam, że takie same możliwości, jakie daje państwo polskie mniejszości białoruskiej, musimy mieć w kraju swego zamieszkania - takie same warunki do rozwoju jakie mają Białorusini w Polsce. Sytuacja ich jest znacznie lepsza niż nasza. Chodzi tu nie tylko o znaczącą pomoc materialną państwa polskiego, ale i sytuację prawną._ Weźmy chociażby ostatnie przykłady: z zakazem wyjazdu nauczycieli i dzieci ze Szkoły Polskiej w Wołkowysku, albo obecnie, Białoruski Urząd Podatkowy zagroził opisaniem majątku Związku w celu nałożeniu kary za istniejące, zdaniem Urzędu, zaległości podatkowe._

Według Tadeusza Kruczkowskiego, Białorusini muszą zrozumieć, że Polacy są pełnoprawnymi obywatelami, którzy również wzbogacają kraj, dbają o niego i tworzą. Mogą być bardzo przydatni państwu białoruskiemu w budowaniu dobrych stosunków z Polską oraz Europą, aby Białoruś w przyszłości mogła wejść do struktur europejskich. - powiedział przewodniczący Związku Polaków na Białorusi.

Rozm. Andrzej Dubikowski (pr)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)