Czy partia Kaczyńskiego będzie jeszcze w stanie latać?
Zdaniem "Rzeczpospolitej", Jarosław
Kaczyński stoi przed takim samym dylematem, przed jakim dwa lata
temu stał Donald Tusk: jak przyciąć partyjne skrzydła, by partia
nadal była zdolna latać, ale też - z drugiej strony - nie utraciła
sterowności, próbując lecieć naraz w kilku kierunkach.
08.12.2007 | aktual.: 08.12.2007 01:27
Pytanie tylko, czy Kaczyński rozumie to, co zapewne rozumiał Tusk: że lepiej dla partii mieć nawet ociupinkę za duże skrzydła, niż nie mieć ich wcale. Ale też nie wiadomo, czy rozumieją to wyrastające ponad miarę skrzydła? Wiele wskazuje na to, iż w sobotę Jarosław Kaczyński odniesie podczas kongresu PiS zdecydowane zwycięstwo nad swoimi wewnątrzpartyjnymi oponentami - uważa Piotr Gabryel.
Co nieco wskazuje też jednak na to, że będzie to zwycięstwo pyrrusowe. Zwycięstwo, które w dłuższej perspektywie Prawu i Sprawiedliwości - a zatem również Jarosławowi Kaczyńskiemu - może się nie opłacić, bo może doprowadzić to ugrupowanie do wyborczej porażki - przestrzega publicysta "Rz".
Jest jednak w tym wszystkim i gorsza rzecz. Wcale nie musi, ale jednak może się bowiem okazać, że obcinając skrzydła PiS, czyli odbierając mu zdolność latania, Jarosław Kaczyński jednocześnie pozbawi polską scenę polityczną ważnego skrzydła, jakim jest dla niej PiS. A z jednym skrzydłem polskiemu orłowi będzie znacznie trudniej latać - czytamy w "Rzeczpospolitej". (PAP)