Czy Niemcy nas wyprzedzą? Zełenski ma podać szczegóły o udziale Polski w odbudowie Ukrainy
"Propozycję-zaproszenie" do odbudowy Ukrainy z wojennych zniszczeń niemiecki wicekanclerz i minister gospodarki usłyszał od Wołodymyra Zełenskiego 3 kwietnia. Jak dowiaduje się WP, w środę podczas wizyty prezydenta Ukrainy w Polsce mają paść szczegóły podobnej propozycji dla Polski. Od tego zaczną się później wielkie kontrakty na odbudowę Ukrainy.
- Trzeba jeszcze pokonać Rosję i wygnać jej żołnierzy z okupowanych terenów, później zebrać środki na odbudowę, i jeszcze ustalić wspólny amerykańsko-europejski plan działania i finansowania. To mi wygląda na zabezpieczenie sobie miejsca w kolejce na przyszłość. Jednak nie traktowałbym poważnie obaw, że Niemcy kogoś wyprzedzą - w ten sposób Jan Piekło były ambasador RP w Kijowie podsumowuje spotkanie wicekanclerza Niemiec i Wołodymyra Zełenskiego.
W poniedziałek można było odnieść inne wrażenie, że Niemcy właśnie wyprzedzają inne kraje w uzgodnieniach na temat odbudowy Ukrainy. 3 kwietnia wicekanclerz Niemiec Robert Habeck złożył niezapowiedzianą wizytę w na Ukrainie. Zabrał głos ws. dostarczania pomocy militarnej. "To trwało zbyt długo i było za późno… Czuję głęboki wstyd" - powiedział na spotkaniu.
Następnie politycy udali się do Czernichowa, słynnego miasta, którego mieszkańcy toczyli bohaterski bój w pierwszych tygodniach wojny. Wizytując zbombardowany most, Zełenski złożył Niemcom propozycję. "Zasugerowaliśmy, aby RFN rozważyła możliwość finansowego wsparcia odbudowy infrastruktury mostowej w regionie" - przekazał prezydent Ukrainy we wpisie na Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To już granice NATO. Spełnił się czarny sen Putina
Niemieckie media - "Spiegel" i "Die Welt" - skwapliwie przekazały, że wicekanclerz rozmawiał z przedstawicielami ukraińskich władz o odbudowie Ukrainy, a także współpracy w ramach sektora energetycznego. Wicekanclerzowi towarzyszyły grube ryby niemieckiego biznesu m.in. Siegfried Russwurm, prezes Federacji Przemysłu Niemieckiego.
Odbudowa Ukrainy. Jaka będzie propozycja dla Polski?
Propozycja prezydenta Ukrainy dla Niemców to pierwsze możliwe zadanie zgodne z mapą odbudowy tego kraju. W lipcu 2022 roku podczas konferencji w szwajcarskim Lugano 16 krajów zadeklarowało odbudowanie poszczególnych terenów Ukrainy po wojnie. Według ustalonej wówczas mapy, Polsce miała przypaść odbudowa obwodu donieckiego (wspólnie z Włochami).
Wkrótce potem wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przekazał polskim mediom, iż "Polska będzie koncentrować swoją pomoc w odbudowie Ukrainy na obwodzie charkowskim". Jak dotąd nie ma informacji o konkretnym projekcie dla Polski.
Jak dowiadujemy się w MSZ te szczegóły mają paść 5 kwietnia, podczas wizyty prezydenta Ukrainy w Polsce. - Podczas konsultacji międzyrządowych w ubiegłym roku Polska powzięła zobowiązania dotyczące odbudowy obwodu charkowskiego. Kolejnych informacji dotyczących dalszych działań rządu w tej sprawie, można spodziewać się podczas wizyty prezydenta Zełenskiego w Polsce - przekazało Wirtualnej Polsce Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Także w rozmowie z PAP polscy urzędnicy byli bardzo tajemniczy: - Przekonacie się państwo w najbliższych tygodniach, że to będą konkretne, bardzo wymierne kroki. Nie wizyty, bo z wizyt niewiele wynika poza tym, że się odbywają. A ja mówię o konkretnych decyzjach, które w najbliższych tygodniach będą prezentowane opinii publicznej, pokazujące naszą szczególną pozycję w odbudowie Ukrainy - zapowiedział wiceminister MSZ Piotr Wawrzyk.
Polska ma swoje 5 minut. Nadzieja w Andrzeju Dudzie
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, że Niemcy nie wyprzedzają Polski w uzgodnieniach. - Każdy kraj ma zrobić coś symbolicznego. Pierwsi zaczęli Duńczycy, którzy odbudowują wodociągi w Mikołajowie i kilka budynków. Polska również otrzymała propozycje i przyjęła ją i trwają prace nad jej uruchomieniem, co niebawem ma nastąpić - mówi WP Kaźmierczak, którego organizacja śledzi inicjatywy zaangażowania Polski w odbudowę Ukrainy po wojnie.
Uważa, że poważna dyskusja o odbudowie kraju rozpocznie się, gdy rozstrzygnie się wojna. Dodatkowo ostrzega, że w tej dyskusji nie będzie sentymentów. Prezes Kaźmierczak przyznaje, że w sprawie Ukrainy Polska ma swoje 5 minut, ale szanse na sukces kalkuluje na chłodno: (...) "Trzeba przyjąć do wiadomości i zaakceptować intelektualnie i emocjonalnie, że pierwsze skrzypce w odbudowie będą grali ci, którzy mają pieniądze - głównie Amerykanie, międzynarodowe fundusze oraz bogate państwa Zachodu. Realistycznie możemy dostać na Ukrainie 2-4 wielkie projekty typu np. rafineria i jest to w stanie załatwić prezydent Andrzej Duda dzięki swoim personalnym relacjom" - napisał w opublikowanym pod koniec marca felietonie.
- Wiele firm już teraz zaczyna ustawiać się w blokach startowych, aby być gotowym na moment, w którym rozstrzygną się zasady finansowania odbudowy. Sądzę, że konkrety będą się rozstrzygać po zwycięstwie Ukrainy - mówi WP Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej .
- Ważnych gestów i wypowiedzi polityków wokół Ukrainy nie brakuje. To, co jest potrzebne na dziś, to rzeczowe konsultacje z biznesem przy rozwiązywaniu spornych kwestii w relacjach pomiędzy naszymi państwami. W tej chwili te spory to: obecność ukraińskiego zboża na polskim rynku, przepustowości przejść granicznych oraz problemy polskich przewoźników na ukraińskim rynku - wylicza prezes Piechota. Ma też nadzieję, że wizyta Zełenskiego przyczyni się do rozwiązania tych spraw.
W lutym "The New York Times" ocenił, że po wojnie Ukraina stanie się największym placem budowy na świecie. Według najnowszych planów budowę tę można sfinansować z zamrożonych rosyjskich aktywów finansowych, które kraj-agresor przechowywał wcześniej za granicą. Ukraina nalega na ich konfiskatę, jednak trwają analizy prawne, czy takie posunięcie będzie zgodne z prawem.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski