PolskaCzy musimy swój los powierzać ludziom chorym na władzę?

Czy musimy swój los powierzać ludziom chorym na władzę?

Podstawową cechą elit politycznych w naszej cywilizacji są osobnicy z wyjątkowo rozbudzonymi aspiracjami władzy. Istotne dla podwładnych cechy jak doświadczenie, kompetencje, uczciwość, wrażliwość etc. mają dla tzw. elit politycznych znaczenie drugorzędne.

21.05.2007 | aktual.: 21.05.2007 13:13

Stopień zainteresowania władzą odziedziczyliśmy po przodkach. Źródłem utrzymania naszych praojców było zbieractwo lub myślistwo. Myślistwem zajmowały się dwa istotnie różniące się typy – organizatorzy polowań i tzw. naganiacze. Zbieracze nade wszystko cenili sobie wolność i niezależność. Dla naganiaczy te wartości nie miały istotnego znaczenia. Dla nich najważniejszy był efekt udziału w polowaniu – ilość i jakość uzyskanego w polowaniu mięsa i skór. Dla organizatorów polowań priorytetowe znaczenie miała władza - „słodka jak miód i przyciągająca jak magnes”. Dobro naganiaczy a tym bardziej zwierzyny było dla nich bez znaczenia.

Wymienieni wyżej nasi praprzodkowie, swoje systemy wartości, swoje cechy osobowe w sposób naturalny przekazali nam swoim potomkom. Zdecydowana większość z nas dziedziczy po nich mieszaninę ich cech. Niektórzy z nas jednak najwyraźniej wywodzą się w prostej linii od organizatorów polowań i posiadają wyjątkowo rozwinięty gen władzy. To oni tworzyli i tworzą tzw. elity polityczne. Problem w tym, że dla nich, ludzi chorych na władzę, analogicznie jak dla ich praprzodków, dobro podwładnych „naganiaczy” i „zwierzyny” nie ma istotnego znaczenia. Najważniejsze jest sprawowanie władzy. Swoje siły i talenty skupiają wyłącznie na maksymalizacji zakresu władzy i skutecznej eliminacji konkurencji. Napoleon, Stalin, Saddam Husajn, Fidel Castro, Aleksander Łukaszenka to typowe przykłady wodzów chorych na władzę.

Podstawowymi elementami każdej władzy są dwa narzędzia: siła i autorytet. Idealna jest sytuacja gdy władza opiera się na autorytecie a przymus ograniczony jest wyłącznie dla zapewnienia bezpieczeństwa poczciwym podwładnym. Niestety z taka sytuacja to tylko idea. Regułą, również w systemach tzw. demokratycznych, jest wykorzystywanie przez sprawujących władzę siły do eliminacji, zastraszania bądź dyskredytowania konkurencji.

Autentyczny autorytet budowany jest na wyjątkowej postawie moralnej, wyjątkowych cechach osobowych, wyjątkowej wiedzy i umiejętnościach. Niestety ludzie władzy swoje „autorytety” budują korzystając z usług tzw. specjalistów od marketingu politycznego. Propaganda i reklama to podstawowe ich narzędzia. Liczy się „opakowanie” i skuteczny „sprzedawca” a „ciemny lud to kupi”.

Skutki dalszego pozostawiania naszego losu w rękach ludzi chorych na władzę dla naszej cywilizacji są/będą tragiczne. Czeka nas m. in. globalna katastrofa ekologiczna, brak tolerancji, dalsze rozwarstwienia ekonomiczne, terroryzm.

Dalsze pozostawienie steru władzy w naszej Najjaśniejszej RP w rękach „nawiedzonych wodzów” takich jak: L. Wałęsa, A. Kwaśniewski, L. Miler, J. Kaczyński, A. Lepper itd. pogłębi nasze, już „osiągnięte”, zagrożenia naszego bytu takie jak m. in.:

• brak zgody narodowej
• brak tolerancji
• brak autorytetów
• bankructwo finansowe powodujące niedostateczną opiekę zdrowotną, głodowe emerytury, szkolnictwo, policja itd.
• ucieczkę w obce strony za chlebem naszych synów i wnuków.

Weźmy przykład z dobrze funkcjonującej Szwajcarii. Ekologicznej, neutralnej, bogatej która 150 lat temu odebrała władzę politykom i powierzyła ją prostym obywatelom. „Poprośmy” naszych przedstawicieli ludowych i uczyńmy prawo o referendum realnym narzędziem władzy ludu. Propozycja typu: „Powierzmy władzę panu XYZ a uczyni naszą Najjaśniejszą mlekiem i miodem płynącą” - jest nierealnym złudzeniem. Wcześniej czy później ulegnie zgubnej dla nas chorobie władzy. Szwajcaria albo śmierć - nie ma trzeciej drogi.

Zdzisław Gromada

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)