Czy Görlitz wchłonie Zgorzelec?
Władze niemieckiego Görlitz i polskiego
Zgorzelca chcą połączyć oba ośrodki w jeden organizm miejski. W
oczekiwaniu na dopuszczenie takiej możliwości przez prawo na razie
zawarły umowę partnerską. Na jej mocy powstało ciało doradcze
mające koordynować współpracę w takich sprawach, jak
infrastruktura, planowanie przestrzenne czy usługi komunalne -
pisze "Nasz Dziennik".
28.06.2004 | aktual.: 28.06.2004 06:33
Jedno miasto to perspektywiczny cel deklarowany przez przedstawicieli obecnych władz Görlitz i Zgorzelca - nadburmistrza Rolfa Karbauma i burmistrza Mirosława Fiedorowicza. Przewiduje to naukowy projekt "Miasto 2030" przedstawiający wizję obu miast za kilkadziesiąt lat. Te projekty będą możliwe do realizacji wtedy, kiedy zezwolą na to odpowiednie przepisy - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Roman Latosiński, rzecznik prasowy zgorzeleckiego urzędu miejskiego, stwierdzając, że wówczas mogą zaistnieć jedna rada miasta i jeden burmistrz. - Obecnie taka możliwość nie istnieje, ale w perspektywie - dlaczego nie - dodał.
Według Latosińskiego, wygłaszane obecnie przez burmistrzów deklaracje dotyczą jedynie współpracy na polu kulturalnym, oświatowym i uzgadniania inwestycji związanych z infrastrukturą. Celem zacieśnienia wzajemnych stosunków zawarto ostatnio umowę o partnerskiej współpracy między dwoma nadgranicznymi miastami, na co wyraziła zgodę Rada Miasta Zgorzelca 27 kwietnia br. Na jej mocy powstała komisja koordynacyjna mająca charakter doradczy, której zadaniem jest opiniowanie w takich sprawach, jak infrastruktura, planowanie przestrzenne czy usługi komunalne - informuje "Nasz Dziennik".
Konstytucja naszego kraju zabrania przekazywania kompetencji organów samorządowych na rzecz jakiegoś wspólnego tworu międzynarodowego - przypomniał obowiązujący stan prawny dr Włodzimierz Gontarski, dyrektor Centrum Ekspertyz Prawnych przy Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Warszawie. - Prawo zabrania tego rodzaju integracji europejskiej na poziomie samorządowym, pozwala na nią jedynie na poziomie organów władzy państwowej - dodał. Gontarski stwierdził też, że określenie jakiegoś organu jako doradczego niewiele zmienia, istotne jest natomiast, czy nastąpi uszczerbek kompetencyjny. Jeżeli tak, to jest to konstytucyjnie zabronione. Podkreślił, że trzeba tej komisji po prostu patrzeć na ręce - czytamy na łamach gazety. (PAP)