ŚwiatCzy Bush znów "przejrzy duszę" Putina w Soczi?

Czy Bush znów "przejrzy duszę" Putina w Soczi?

W Soczi nad Morzem Czarnym, prezydent
George W. Bush spotyka się w niedzielę z rosyjskim prezydentem
Władimirem Putinem. Po pierwszym spotkaniu prezydentów USA i Rosji w stolicy Słowenii Lublanie w 2001 roku Bush powiedział, że "przejrzał duszę" Putina i ma do niego zaufanie.

Czy Bush znów "przejrzy duszę" Putina w Soczi?
Źródło zdjęć: © AP

04.04.2008 | aktual.: 04.04.2008 10:41

Putin wkrótce odchodzi z urzędu, ale - jak się uważa - zachowa znaczną władzę, mimo objęcia prezydentury przez Dmitrija Miedwiediewa.

Zdaniem obserwatorów, Bush zdecydował się na przyjęcie zaproszenia Putina w nadziei, że dzięki dobrym osobistym stosunkom z rosyjskim prezydentem uda się mu złagodzić napięcia w relacjach USA z Rosją i kontynuować współpracę mimo rozbieżności i konfliktów dzielących oba kraje, głównie w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego.

Po ich pierwszym spotkaniu w stolicy Słowenii Lublanie w 2001 roku Bush powiedział, że "przejrzał duszę" Putina i ma do niego zaufanie. Obaj przywódcy są na ty, a w zeszłym roku Bush zaprosił nawet rosyjskiego prezydenta do swej rodzinnej rezydencji w Kennebunkport w stanie Maine, co jest szczególnym wyróżnieniem.

Stosunki amerykańsko-rosyjskie pogarszają się jednak systematycznie w ostatnich latach, w miarę odzyskiwania przez Rosję pewności siebie po "smucie" lat 90. Rosja ostro występuje przeciw forsowanym przez Busha planom rozmieszczenia w Polsce i Czechach amerykańskiej tarczy antyrakietowej, oraz dalszego rozszerzenia NATO na Ukrainę i Gruzję. Protestuje też przeciw niepodległości Kosowa, popartej przez USA i większość krajów europejskich.

Po szczycie NATO w Bukareszcie, na którym sojusz poparł plan zbudowania w Europie baz systemu antyrakietowego, pozycja Busha w sprawie tarczy jest silniejsza. Nie udało mu się jednak przekonać sojuszu, by poparł objęcie Ukrainy i Gruzji Planem Działań na rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP), co przyspieszyłoby przyjęcie tych państw do organizacji.

Decyzje w NATO zapadają jednomyślnie, a konsensu w sprawie Gruzji i Ukrainy nie udało się uzyskać wskutek sprzeciwu Francji, Niemiec i kilku innych krajów, obawiających się pogorszenia stosunków z Rosją.

Kreml protestuje przeciw tarczy mimo zapewnień USA, że baza 10 rakiet przechwytujących w Polsce i radar w Czechach nie zagraża Rosji. Wojskowi w Rosji argumentują, że nie chodzi o intencje USA, a o fakt, że radar - jak twierdzą - może być w przyszłości wykorzystany do penetracji rosyjskiej przestrzeni powietrznej.

Aby wyjść naprzeciw rosyjskim niepokojom, Waszyngton zaproponował, by zezwolić Rosji na inspekcje baz tarczy w Polsce i Czechach, ale za zgodą obu krajów. Obiecał też, że system nie będzie zaktywizowany, dopóki nie udowodni się, że zagrożenie ze strony Iranu, przeciwko któremu tarcza jest skierowana, jest już realne. Jak dotąd Moskwa nie złagodziła swego oporu wobec instalacji. Proponuje "wspólny" system obrony antyrakietowej.

Innym tematem rozmowy Busha z Putinem może być kwestia dalszych losów arsenałów strategicznych rakiet nuklearnych obu państw. Według układu START zawartego w 1991 roku, Rosja i USA zgodziły się zredukować te arsenały do 6000 głowic jądrowych po każdej ze stron. W 2002 roku Bush i Putin uzgodnili redukcję do 1700-2200 głowic do 2012 roku; dotąd nie została ona zrealizowana. Tymczasem układ START wygasa pod koniec przyszłego roku.

Administracji Busha zależało, by uzyskać pomoc i współpracę Rosji w konflikcie z Iranem na tle jego programu nuklearnego. Waszyngton podejrzewa Iran o plany produkcji broni atomowej i chce przeforsować sankcje ONZ, które izolowałyby Teheran. Plany te rozbijają się jednak o weto Rosji oraz Chin w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Jako podobnie destrukcyjne i niebezpieczne oceniane jest w USA wykorzystywanie przez Rosję dostaw ropy naftowej i gazu ziemnego do krajów europejskich jako narzędzia politycznego, w sytuacji gdy Kreml groził już wstrzymaniem tych dostaw na Ukrainę. Frustrację budzi też podsycanie separatyzmu etnicznego w Gruzji i Mołdawii, co postrzega się jako dążenie do osłabiania państw - byłych republik radzieckich.

Zdaniem ekspertów, wobec rosnącej w siłę Rosji Waszyngton nie dysponuje dziś praktycznie żadnymi możliwościami nacisku, poza ewentualnie proponowaniem korzystnych warunków jej wejścia do Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Republikański kandydat na prezydenta John McCain, surowy krytyk Rosji, proponuje wprawdzie wykluczenie jej z klubu G-8 - grupy największych potęg gospodarczych świata, ale nie wydaje się to realne. Przeciwko temu pomysłowi wystąpiła kandydatka do demokratycznej nominacji prezydenckiej, senator Hillary Clinton.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)