Czy Berlin i Paryż nie wierzą w integrację?
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine
Zeitung" skrytykował postawę Francji i Niemiec w
sporze o europejską konstytucję. Ich zachowanie może - zdaniem
"FAZ" - oznaczać, że oba kraje przestały wierzyć, iż Unia
Europejska stanie się po rozszerzeniu czymś więcej niż tylko
strefą wolnego handlu.
08.12.2003 | aktual.: 08.12.2003 10:10
Komentator "FAZ" zauważa na wstępie, że wysuwanie maksymalnych żądań na początku negocjacji jest w Unii Europejskiej "powszechnym zwyczajem".
Na tydzień przed brukselskim szczytem, na którym ma zostać przyjęta pierwsza europejska konstytucja, wszyscy uczestnicy bez ustanku potwierdzają swoje stanowiska. Rzuca się jednak w oczy, że Niemcy, Francja i Włochy wystąpiły z uzgodnionym stanowiskiem, iż nie będzie porozumienia "za każdą cenę" - podkreśla "FAZ".
"Fakt, iż (prezydent Francji, Jacques) Chirac dodaje do tego, że kraje założycielskie Unii są zgodne w kwestiach instytucjonalnych, oznacza groźbę wbicia granicznych słupów. Jeżeli nie ustąpicie w sporze o ważenie głosów w Radzie UE - dotyczy to Hiszpanii i Polski - będziemy kontynuowali integrację bez was; w małym, ale wybranym klubie krajów dążących do integracji" - wyjaśnia komentator.
Gdyby doszło to takiej sytuacji, to wina leżałaby nie tylko po stronie Madrytu i Warszawy - ocenia "FAZ". Z merytorycznego punktu widzenia upór obu średnich krajów UE może wydawać się nieuzasadniony. Ich stanowisko uzyskało jednak ostatnio - w związku z autokratyczną postawą Berlina i Paryża w konflikcie o Irak oraz w sprawie naruszenia europejskiego paktu stabilizacji - dodatkowe uzasadnienie.
"Stopniowo opanowuje człowieka wrażenie, że niemiecko-francuski zaprzęg wewnętrznie pożegnał się już z myślą, że licząca 25 lub więcej krajów Unia Europejska mogłaby być czymś więcej niż tylko rozwiniętą strefą wolnego handlu" - napisał w konkluzji "Frankfurter Allgemeine Zeitung".