Cztery ważne lekcje z wojny na Ukrainie. Raport CEPA dzwonkiem alarmowym dla państw NATO

• Ukraina stała się poligonem dla nowych rosyjskich taktyk i systemów broni

• Konflikt w Donbasie nakreślił nowe kierunki zmian na polu walki

• Ponownie królować zaczyna artyleria, połączona z możliwościami dronów

• Do łask wróciły też czołgi, natomiast lżejsze pojazdy stają się śmiertelną pułapką

• Lekcje z Ukrainy stanowią dzwonek alarmowy dla NATO, a w szczególności dla Polski

Ukraińskie czołgi w Donbasie, lato 2014.
Źródło zdjęć: © AFP | GENYA SAVILOV
Tomasz Bednarzak

Wojna w Donbasie wstrząsnęła Europą, w zdecydowanej większości przekonaną, że duże konflikty zbrojne na Starym Kontynencie to pieśń zamierzchłej przeszłości. Wschodnia Ukraina nie była jednak wyłącznie geopolitycznym szokiem - stanowi również cenną lekcję dla zachodnich wojskowych, pokazującą w praktyce, jak zmienia się oblicze pola walki na europejskim teatrze działań.

Na początku listopada prestiżowy amerykański think tank Center for European Policy Analysis (CEPA), zajmujący się Europą Środkowo-Wschodnią, opublikował raport, w którym podsumowuje doświadczenia, wnioski i rekomendacje z walk we wschodniej Ukrainie. Autor dokumentu Peter B. Doran stwierdza wprost, że jeśli trendy, które pojawiły się w tym konflikcie, utrzymają się, "XXI-wieczne europejskie pole walki będzie wyjątkowo niebezpieczne dla armii, które są niedoinwestowane pod względem obrony terytorialnej i zdolności prowadzenia wojny na lądzie".

Raport CEPA porównuje konflikt ukraiński do dwóch wojen z ubiegłego wieku, które nakreśliły późniejsze kierunki rozwoju sił zbrojnych. W tym kontekście wymienia wojnę domową w Hiszpanii (1936-1939), która przewidziała wzrost roli lotnictwa i strategicznego wykorzystania go przeciwko obiektom cywilnym. A także wojnę Jom Kippur (1973) pomiędzy Izraelem a Egiptem i Syrią, która z kolei uwidoczniła ograniczenia czołgów w starciu z tańszymi przeciwpancernymi pociskami kierowanymi i przenośnymi wyrzutniami.

Cztery lekcje

Konflikt ukraiński może być równie przełomowy. CEPA wskazuje na cztery najważniejsze lekcje, jakie można z niego wyciągnąć. Pierwszą jest intensywne użycie bezzałogowych statków powietrznych do zwiadu i przekazywania w czasie rzeczywistym informacji na temat pozycji przeciwnika, co w połączeniu z artylerią i wyrzutniami rakietowymi sieje spustoszenie w szeregach wroga.

Z powyższym wiąże się druga ważna lekcja wyciągnięta z walk w Donbasie - powrót artylerii w roli króla na polu bitwy. W ukraińskim konflikcie wyrzutnie rakiet niekierowanych (w tym nowe systemy, jak Tornado-G), armatohaubice i moździerze odpowiadają za 70-85 proc. wszystkich strat po obu stronach frontu. Drony zapewniają artylerzystom dokładny obraz pola walki, dzięki czemu mogą lepiej "wstrzelić się" we wrogie cele. W wielu momentach działania na Ukrainie bardziej przypominały I wojnę światową - z okopami i artyleryjskimi pojedynkami - niż XXI-wieczny konflikt.

Trzecim kluczowym doświadczeniem z Ukrainy jest powrót do łask czołgów. Rosjanie zaczęli coraz szerzej stosować w nich aktywne systemy obrony, co zmniejsza siłę systemów przeciwczołgowych znajdujących się w rękach piechoty, jednocześnie zwiększając przeżywalność tych pojazdów.

Według CEPA czwartą najważniejszą lekcją jest zmierzch dotychczasowych generacji bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych, które na Ukrainie zamieniały się w śmiertelną pułapkę dla jadących nimi żołnierzy. Pojazdy te zapewniały zbyt słabą ochronę w starciu z ogniem artylerii, nowoczesnymi głowicami termobarycznymi, minami i kierowanymi pociskami przeciwpancernymi. Znamienne jest, że dziś ukraińscy wojskowi boją się przebywać we wnętrzu swoich transporterów, więc do walki często ruszają jadąc na ich pancerzach. Schodzą z nich daleko przed linią frontu, resztę odcinka pokonując pieszo.

Dzwonek alarmowy dla NATO

Powyższe wnioski mogą stanowić nie lada zmartwienie dla NATO-wskich strategów. Przez kilkanaście lat poprzedzających wojnę na Ukrainie kraje zachodnie redukowały swoje zdolności w zakresie prowadzenia konwencjonalnych konfliktów zbrojnych. Armie były przygotowywane do zamorskich ekspedycji i konfliktów asymetrycznych, takich jak operacje stabilizacyjne w Iraku i Afganistanie. Zmianie charakteru sił zbrojnych towarzyszyły cięcia budżetowe, nasilone na fali kryzysu finansowego z 2008 roku. W tym samym czasie Rosja forsownie się zbroiła i modernizowała swoje wojsko.

W największej mierze ofiarą redukcji padły czołgi, które uznano za mało przydatne w rysujących się na horyzoncie konfliktach. A że broń pancerna jest bardzo droga w utrzymaniu, to tym chętniej się jej pozbywano. Stawiano przy tym na tańsze, lżejsze pojazdy (łatwiejsze w transporcie na dalekie misje), których odpowiedniki - co się okazało później - w konflikcie ukraińskim ponosiły najcięższe straty. CEPA wskazuje, że w zachodnich armiach bardzo licznie występują przestarzałe bojowe wozy piechoty, podając w przypisach przykład Polski i naszych posowieckich BWP-1 (których posiadamy ponad 1200).

W tym świetle amerykański think tank rekomenduje krajom NATO, zwłaszcza w Europie, większe nakłady na obronność, ze szczególnym uwzględnieniem sił pancernych i wojsk zmechanizowanych. Jak również inwestycje w radary rozpoznania artyleryjskiego, które umożliwiają lokalizowanie i eliminowanie wrogiej artylerii. Zachodnie armie muszą przy tym przygotowywać się do "wojny na drony", by zdobyć panowanie na niebie, uniemożliwiając Rosjanom prowadzenie działań przy wykorzystaniu ich platform bezzałogowych. I wreszcie natowscy planiści powinni rozważyć zwiększenie przeżywalności istniejących wozów bojowych piechoty oraz przyspieszyć ich wymianę na pojazdy nowej generacji.

Tak na marginesie, w Polsce obecnie prowadzone są w tym zakresie dwa projekty: "Borsuk" ma zastąpić zabytkowe BWP-1, a "Gepard", określany jako wóz wsparcia bezpośredniego, czyli coś pomiędzy bojowym wozem piechoty a czołgiem, ma zostać wprowadzony na miejsce kompletnie przestarzałych czołgów T-72. Obie inicjatywy są jednak na tak wczesnym etapie i mają przed sobą tak liczne wyzwania, że na razie wydają się być pieśnią odległej przyszłości.

Wybrane dla Ciebie
Nie żyje Paul Daniel "Ace" Frehley. Miał 74 lata
Nie żyje Paul Daniel "Ace" Frehley. Miał 74 lata
Vance: Rosja i Ukraina nie są gotowe na porozumienie pokojowe
Vance: Rosja i Ukraina nie są gotowe na porozumienie pokojowe
Zełenski: Rosja zakończy wojnę, gdy nie będzie mogła jej kontynuować
Zełenski: Rosja zakończy wojnę, gdy nie będzie mogła jej kontynuować
Szczyt Trump-Putin w Budapeszcie? "Ukraina na przegranej pozycji"
Szczyt Trump-Putin w Budapeszcie? "Ukraina na przegranej pozycji"
Rekordowa liczba. W Rosji aresztowano 155 wysokich urzędników
Rekordowa liczba. W Rosji aresztowano 155 wysokich urzędników
Decyzja władz Stambułu. Strefa Gazy będzie "siostrzanym" miastem
Decyzja władz Stambułu. Strefa Gazy będzie "siostrzanym" miastem
XIX Konkurs Chopinowski. Piotr Alexewicz w finale
XIX Konkurs Chopinowski. Piotr Alexewicz w finale
Były doradca Trumpa oskarżony. Bolton miał ujawnić tajne informacje
Były doradca Trumpa oskarżony. Bolton miał ujawnić tajne informacje
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza