Cztery osoby w szpitalu z podejrzeniem włośnicy
Cztery osoby z woj. zachodniopomorskiego trafiły do szpitala z podejrzeniem zachorowania na włośnicę - poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie Renata Opiela.
Na podstawie objawów chorych oraz wywiadu wstępnie przypuszczamy, że jest wysokie prawdopodobieństwo, że osoby te zachorowały na włośnicę. Ostatecznie mają to potwierdzić specjalistyczne badania. Ich wyniki będą znane za kilka dni - dodała Opiela.
Na oddział zakaźny jednego ze szczecińskich szpitali trafiły trzy osoby z Wolina i jedna ze Szczecina. Wszyscy chorzy jedli półsurowy produkt - kiełbasę polską od tego samego producenta, a niektórzy także mięso z grilla. Stan trzech hospitalizowanych jest stabilny, natomiast stan czwartej osoby lekarze określają jako nieco cięższy.
Rzecznika sanepidu podkreśliła, że przebadano już sklepy oraz firmę, która produkuje wędliny. Nie znaleziono podejrzanego produktu - zaznaczyła - nie ma więc zagrożenia dla innych potencjalnych klientów.
Jak poinformował zachodniopomorski wojewódzki lekarz weterynarii Tomasz Grupiński służby weterynaryjne skontrolowały już jedną z wytwórni, skąd pochodziła spożyta przez chorych kiełbasa. Trwa kontrola w drugiej firmie. Dotychczasowe badania nie wykazały w obu firmach nieprawidłowości - zaznaczył.
Kontroli będą także poddane ubojnie, skąd pochodziło mięso na wędlinę. Poinformowaliśmy służby w województwach wielkopolskim i łódzkim, bo właśnie stamtąd była wieprzowina - podkreślił Grupiński. Sprawdzamy też dokumentację związaną z produkcją wyrobu. Nie można wykluczyć, że mięsa mogło pochodzić z nielegalnego handlu. Wszystkie ubojnie są zobowiązane do przeprowadzania badań na obecność włośni w mięsie - przypomniał Grupiński.
Dodał także, że jeśli doszło do zarażenia włośnicą, to jest to nietypowy przypadek, bo zazwyczaj zarażenia takie są masowe.
Włośnica (trychinoza) jest odzwierzęcą chorobą inwazyjną. Jej źródłem są larwy, a przejściowo także postacie dojrzałe włośnia - nicienia o długości 1,5-3 mm. Choroba jest groźna, a jej leczenie długotrwałe. W rzadkich przypadkach może spowodować śmierć.
Człowiek zaraża się, jedząc surową lub niedogotowaną, zakażoną nicieniami lub ich larwami wieprzowinę lub dziczyznę, a także jedząc wędliny wędzone w zbyt niskiej temperaturze. Nie można zarazić się od chorego człowieka. Zachorowania są zwykle rodzinne.
Jedną z ofiar niedogotowanej wieprzowiny mógł być wg niektórych badań słynny kompozytor Wolfgang Amadeusz Mozart.
Charakterystyczne objawy włośnicy to: bóle mięśni, po kilku dniach wysoka gorączka z dreszczami, nudności, wymioty, biegunki, przemijający obrzęk twarzy i powiek, osłabienie, niekiedy wysypka na skórze (wędrówka larw nicienia - włośni - wewnątrz organizmu wywołuje objawy podobne do alergii).
Możliwe powikłania to: zapalenie oskrzeli i płuc, zapalenie mięśnia sercowego lub uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego.