Czterej gimnazjaliści z Gdańska zwolnieni do domu
Czterech z pięciu gimnazjalistów z Gdańska, podejrzanych o molestowanie seksualne 14-letniej Ani wyjdzie ze schroniska dla nieletnich - zdecydował gdański sąd. Chłopcy przebywali w placówkach od końca października 2006 r.
26.01.2007 12:10
Sąd nie uzasadnił swojej decyzji o pozostawieniu jednego z chłopców w schronisku. W jego przypadku w mocy pozostało postanowienie z poniedziałku, kiedy sąd zadecydował o przedłużeniu na kolejne trzy miesiące pobytu w ośrodkach całej piątki podejrzanych. Nie podano też do wiadomości publicznej opinii biegłych psychologów na temat chłopaka. Jego obrońca nie chciał wypowiadać się na ten temat.
Wiadomo natomiast, że na decyzję o zwolnieniu czterech jego kolegów miały wpływ opinie ze schronisk Gdańsku i Chojnicach, gdzie przebywają uczniowie, w których byli umieszczeni. Według informacji ze źródeł zbliżonych do sprawy, dla większości gimnazjalistów miały być one niekorzystne. Opinie mają charakter niejawny, a obrońcy chłopców nie zdradzali ich treści.
Wojciech Cieślak, obrońca Arkadiusza, jednego ze zwolnionych w piątek gimnazjalistów powiedział, że taka decyzja sądu "pozwoli ochłonąć wielu ludziom i przyda tej sprawie trochę spokoju, ulegną osłabieniu emocje, a to jest najważniejsza rzecz, jaka jest potrzebna tej sprawie".
Donat Paliszewski, obrońca Łukasza - jedynego gimnazjalisty, który ma pozostać przez kolejne trzy miesiące w schronisku dla nieletnich - powiedział, że sąd nie zajmował się w piątek jego przypadkiem, a jedynie z urzędu podtrzymał swą poniedziałkową decyzję o pozostawieniu chłopca w odosobnieniu. Adwokat dodał, że złożył już zażalenie od tego postanowienia.
Jesteśmy bardzo pokrzywdzeni wobec innych - powiedziała matka Łukasza.
Decyzja o wypuszczeniu gimnazjalistów ma skutek natychmiastowy. Czterej chłopcy już dzisiaj powinni zostać zwolnieni do domów.
W poniedziałek, z powodu braku opinii ze schronisk Gdańsku i Chojnicach, sąd przedłużył pobyt chłopców w schroniskach o kolejne trzy miesiące.
Do zdarzenia w klasie z udziałem gimnazjalistów i 14-letniej Ani doszło 20 października 2006 r. Dzień później dziewczynka popełniła samobójstwo. W związku z tragedią 14-latki, do dymisji podał się dyrektor szkoły. Polonistkę, która opuściła klasę, komisja dyscyplinarna ds. nauczycieli przy wojewodzie Pomorskim ukarała naganą z ostrzeżeniem.
Dotychczas przed sądem przesłuchano około 20 osób, w tym kolegów i koleżanek Ani. W poniedziałek obrońcy i strona skarżąca obejrzeli film z wydarzeń w klasie, nagrany na telefon komórkowy przez jednego z gimnazjalistów. Zdaniem obrońców, 30-sekundowy film nie pokazuje scen molestowania, jedynie szkolne wygłupy. Rzecznik sądu Rafał Terlecki podkreślił, że jest to jeden z wielu dowodów, którymi dysponuje sąd.
1 lutego ma się odbyć kolejna, niejawna rozprawa przed wydziałem rodzinnym Sądu Rejonowego w Gdańsku, rozpatrującego odpowiedzialność chłopców za zdarzenia w klasie Gimnazjum nr 2.
Na wydarzenia w gdańskim gimnazjum natychmiast zareagował minister edukacji Roman Giertych, zapowiadając surowe kary dla młodocianych i ogłaszając w listopadzie program "Zero tolerancji dla przemocy w szkołach".