Propagandyści zaczęli się bać. Mówią wprost o katastrofie

Czołowi propagandyści Kremla są zaniepokojeni tym, jak słabo idzie mobilizacja ogłoszona przez Władimira Putina. Obawiają się nawet buntu przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainie.

Propagandyści zaczęli się bać. Mówią wprost o katastrofie
Propagandyści zaczęli się bać. Mówią wprost o katastrofie
Źródło zdjęć: © Twitter
Sylwia Bagińska

27.09.2022 | aktual.: 27.09.2022 11:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Amerykańska dziennikarka Julia Davis zajmuje się zawodowo analizowaniem rosyjskiej propagandy. Tym razem wskazała, jak na skutki "częściowej mobilizacji" zareagowali czołowi propagandyści Kremla.

Davis poinformowała o reakcji szefowej prokremlowskiej, nadającej poza granicami Rosji, telewizji RT - Margarity Simonjan oraz prezentera telewizyjnego Władimira Sołowjowa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Wściekłość generałów Putina. "Oni chcą przeżyć"

Mobilizacja w Rosji. Czołowi propagandyści zdziwieni

Amerykańska dziennikarka przekazała, że Simonjan oraz Sołowjow są zdumieni tym, jak słabo idzie "częściowa mobilizacja", którą Władimir Putin ogłosił w zeszłym tygodniu podczas swojego orędzia.

Panika u propagandystów wynika z ich obaw o to, że z powodu katastrofalnych wysiłków masowej mobilizacji może dojść do poważnego buntu przeciwko wojnie w Ukrainie.

Rosjanie uciekają przed mobilizacją

Na rosyjsko-gruzińskiej granicy utworzyła się wielokilometrowa kolejka samochodów. Panuje tam chaos i dochodzi do sprzeczek - przekazał portal Insider.

Rosjanie uciekają też do Finlandii. Wschodnią granicę tego kraju przekroczyło w sobotę i niedzielę niemal 17 tys. Rosjan. Przed najbardziej popularnymi przejściami, w okolicach Lappeenranta czy Imatry, po rosyjskiej stronie stały przez całą noc kilometrowe kolejki samochodów - podała w poniedziałek fińska straż graniczna.

Czytaj też:

Źródło: Twitter, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
propagandakremlmobilizacja
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także