Prorosyjski protest w Niemczech. Doszło do incydentu

W niedzielę po południu w Lubminie koło Greifswaldu we wschodnich Niemczech zebrało się 3,5 tys. osób, które demonstrowały przeciwko polityce energetycznej niemieckiego rządu, a za otwarciem bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 i zakończeniem sankcji wobec Rosji - informuje portal stacji NDR. Widać było rosyjskie flagi.

Prorosyjski protest w Niemczech. Doszło do incydentu
Prorosyjski protest w Niemczech. Doszło do incydentu
Źródło zdjęć: © Twitter
Mateusz Czmiel

Manifestanci protestowali pod hasłem: "Aby nasza ojczyzna miała przyszłość - otwórzcie wreszcie Nord Stream 2". W Lubminie znajduje się zakończenie rurociągu. Jednym z żądań było zniesienie sankcji wobec Rosji wprowadzonych po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

"My jesteśmy narodem", "Nasz rząd musi odejść".

Demonstranci mają nadzieję, że oddanie do użytku gazociągu pozwoli na ponowny dopływ taniego rosyjskiego gazu do Niemiec. Dzięki temu ceny energii byłyby przystępne.

Przemawiający podczas zgromadzenia poparli te żądania w swoich wypowiedziach – w tym rezygnację rządu federalnego. Machano rosyjskimi flagami - pisze NDR. Wielu uczestników trzymało transparenty z hasłami "My jesteśmy narodem", "Nasz rząd musi odejść".

Incydent podczas protestu

Kilka minut po rozpoczęciu demonstracji i wysłuchaniu pierwszych przemówień pod sceną pojawiły się trzy Ukrainki Mariana, Vira i Witalina. Zakleiły usta taśmą i trzymały tabliczki z napisem "Krwawy Gaz" i "Rosja to państwo terrorystyczne" - pisze z kolei portal RND.

"Wystarczyło kilka sekund, aby porządkowi, a także kilku uczestników demonstracji, usunęli Ukrainki z okolic sceny. Atmosfera była napięta. Jeden z mężczyzn próbował podrzeć tabliczki, które upadły na ziemię podczas przepychanek" - informuje RND. Chwilę później interweniowała również policja, która poprosiła Ukrainki o opuszczenie placu.

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainieniemcynord steam
Wybrane dla Ciebie