Czołowi politycy są nielegalnie podsłuchiwani?
Prokurator generalny Portugalii Fernando Jose Pinto Monteiro poinformował, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż czołowi politycy kraju są nielegalnie podsłuchiwani. Nie ujawnił kto za tym stoi.
Prokurator generalny Portugalii powiedział, że posiada dowody na to, iż w przeszłości dochodziło już do takiego procederu w Portugalii.
Według Pinto Monteiro, jego urząd jest bezradny w walce z podsłuchami. - Uważam, że należy utworzyć niezależną instytucję, która zajmie się tym problemem i pozwoli kontrolować działania operatorów telekomunikacyjnych - oświadczył w wywiadzie dla agencji LUSA.
Zdaniem prokuratora generalnego, kupno sprzętu podsłuchowego jest w Portugalii bardzo łatwe. - Jeśli nie kupi się go za pośrednictwem internetu, to można to zrobić na głównych placach Lizbony: Rossio i Figueira - powiedział Pinto Monteiro.
Z jego opinią zgadzają się eksperci. Według lizbońskiego detektywa Mario Costy, założenie systemu podsłuchowego jest w Portugalii "niezwykle prostym zadaniem". - To oczywiste, że wielu portugalskich polityków i ważnych osobistości jest podsłuchiwanych. Zachęcają do tego dzisiejsze zaawansowane technologie, które są łatwo dostępne na rynku - powiedział Costa.
Według niego, nielegalne podsłuchy coraz częściej są wykorzystywane w biznesie. - Kryzys doprowadza wielu przedsiębiorców do radykalnych działań wobec konkurencji. Jednym ze sposobów walki z rywalami jest zdobycie ich tajemnic i wykorzystanie do zniszczenia konkurentów. Dobry sprzęt do podsłuchiwania można kupić już za 50 tys. euro - powiedział Mario Costa.
W marcu bieżącego roku prokurator generalny Pinto Monteiro poinformował parlament, że najprawdopodobniej założone zostały urządzenia podsłuchowe w kluczowych instytucjach państwa.
W 2009 roku prezydent Anibal Cavaco Silva oświadczył, iż posiada dowody na to, że był podsłuchiwany. O proceder ten podejrzewano współpracowników ówczesnego premiera Jose Socratesa. Rok później w trakcie śledztwa prowadzonego wobec grupy podejrzanych o korupcję biznesmenów i polityków, ujawniono, że dziennikarze podsłuchiwali Socratesa, który miał wielokrotnie porozumiewać się z oskarżonymi.
Prezes Sądu Najwyższego Portugalii nakazał wówczas zniszczenie taśm z rozmowami prowadzonymi przez szefa rządu.