Człuchów: karetki wróciły do miasta. Ratownicy wynegocjowali 120 godzin płatnego urlopu

Ratownicy medyczni z Człuchowa dogadali się z dyrekcją. Od godziny 18 karetki pogotowia znów wyjeżdżają do chorych.

Człuchów: karetki wróciły do miasta. Ratownicy wynegocjowali 120 godzin płatnego urlopu
Źródło zdjęć: © WP.PL
Violetta Baran

13.07.2018 | aktual.: 13.07.2018 21:31

1 lipca trzy karetki specjalistyczne człuchowskiego pogotowia przekształcono w karetki podstawowe, to znaczy takie, w których nie ma lekarza. Są tylko ratownicy medyczni. To na nich spada cała odpowiedzialność za pacjenta.

Ratownicy - jak dowiedziała się WP - już na początku czerwca zwrócili się z prośbą do dyrekcji, o to, by w związku z nową sytuacją zmieniły się także ich umowy. - Nie pracujemy na etatach, tylko na kontraktach. Każdy z nas ma działalność gospodarczą i zawiera umowę ze szpitalem - opowiadają nam ratownicy z Człuchowa.

Problem w tym, że kontrakty zawierane były tylko na pół roku. Na domiar złego, nie uwzględniały płatnych urlopów i, nie ma co ukrywać, opiewały na dość niskie kwoty.

- Walczyliśmy o to, by były choć trochę lepiej płatne i zawierane co najmniej na dwa lata - mówią WP ratownicy.

Na pismo ratowników dyrekcja odpowiedziała dopiero pod koniec czerwca, gdy umowy z nimi dobiegały końca. Po serii rozmów udało się wynegocjowac i podpisać porozumienie. Niestety, jak się okazało, władzom szpitala nie śpieszyło się do jego realizacji.

- Prawie codziennie dopytywaliśmy się, co z naszymi umowami. Minął czerwiec, rozpoczął sie lipiec, a my nadal ich nie mieliśmy. Pracowaliśmy na czarno. Liczyliśmy jednak, że dyrektor nie złamie zawartego porozumienia - mówią ratownicy.

Okazało się jednak, że dyrekcja nie ma zamiaru dotrzymywać umowy. Ratowników poinformowano, że nie jest w stanie spełnić ich postulatów.

- Bez umów nie mogliśmy dalej pracować. Gdyby cokolwiek w tym czasie się stało, to my byśmy za to odpowiadali. Żaden ubezpieczyciel nie wypłaciłby nam odszkodowania, gdyby doszło chociażby do kolizji. Zdaliśmy więc sprzęt i poinformowaliśmy Centrum Powiadamiania Ratunkowego, że nie możemy dalej świadczyć usług - opowiadają WP.

Sprawa nabrała rozgłosu. Informacja o tym, że Człuchów i liczący ok. 50 tys. osób powiat Człuchowski został bez karetek pogotowia dotarła do wojewody. Rozdzwoniły się telefony.

- Od 18 znów wyjeżdżamy do chorych. Mamy umowy podpisane na dwa lata. Udało nam się też wynegocjować 120 godzin płatnego urlopu w ramach kontraktu - cieszą się nasi rozmówcy.

120 godzin to 10 dni wolnego w roku.

W weekend w Człuchowie odbędą się mistrzostwa Polski w motocrossie. Mogłyby zostać odwołane, gdyby zabrakło karetek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (137)