Człowiek krzyżówką dwóch gatunków?
Być może współczesny homo sapiens jest chimerą, czyli genetyczną krzyżówką dwóch różnych gatunków – hominida i szympansa. Badania genetyczne wskazują, że ludzie i te małpy człekokształtne uprawiały ze sobą seks przez setki tysięcy lat. Poinformował o tym magazyn „Nature”.
29.05.2006 12:39
Prawdopodobnie ewolucja hominidów przebiegała w sposób znacznie bardziej skomplikowany, niż do tej pory uważano.
Według dotychczasowych poglądów, przodkowie szympansów i ludzi rozdzielili się ok. 7 mln lat temu. W 2001 r. w Czadzie znaleziono dziwną czaszkę, zęby i fragmenty żuchwy. Naukowcy doszli do wniosku, że to szczątki najstarszego znanego do tej pory przodka człowieka. Nazwano go Sahelanthropus tchadensis, nieoficjalnie zaś Toumai – „nadzieja na życie” (tak pustynni koczownicy mówią o dzieciach, narodzonych przed porą suchą). Toumai prawdopodobnie jako jeden z pierwszych człowiekowatych hasał po pustyni przed 7 mln lat – na dwóch nogach. W tym czasie małpy, z których wykształciły się szympansy, poruszały się na czterech kończynach.
Szympans jest najbliższym kuzynem człowieka rozumnego
w świecie zwierząt. Różnice genetyczne są tak niewielkie, że przybysze z innych planet uznaliby zapewne ludzi za trzeci gatunek szympansa (obok szympansa pospolitego i bonobo). Badania genomu obu gatunków wykazały w 2005 r., że ludzie i najbliżej z nimi spokrewnione małpy człekokształtne mają prawie jedną trzecią identycznych białek, a różnica w sekwencji nukleotydów – cegiełek tworzących nasze DNA – wynosi tylko 1% (różnica w tzw. śmieciowym DNA, którego rola nie jest dobrze znana, to 4%, ale to także bardzo niewiele). Dotychczas jednak porównano tylko niewielkie, fragmentaryczne części genomu człowieka i szympansa. Badacze z renomowanego Broad Institute w Cambridge (Massachusetts) przeprowadzili znacznie szerszą analizę. Broad Institute, na którego czele stoi Eric Lander, jest jednym z najważniejszych ośrodków badań genetycznych na świecie, założonym przez Massachusetts Institute of Technology, słynny MIT, oraz Uniwersytet Harvarda.
David Reich i Nick Patterson z Broad wzięli pod mikroskop 800 razy więcej materiału genetycznego ludzi i szympansów, niż uczyniono to do tej pory. Przebadali 20 mln par genów homo sapiens, szympansów, goryli, orangutanów i makaków. Naukowcy porównywali przy tym poszczególne chromosomy. Badania przyniosły zdumiewające rezultaty. Niektóre fragmenty genomu ludzi i szympansów wykazywały tak duże różnice, jakby oba gatunki rozdzieliły się już przed 10 mln lat. Za to chromosomy X, determinujące płeć, wykazały zaskakujące podobieństwa, tak jakby drogi ludzi i szympansów rozeszły się ostatecznie zaledwie 6,3 mln, może nawet tylko 5,4 mln lat temu. Eric Lander i David Reich tłumaczą ten fenomen w sposób następujący. Oba gatunki rozdzieliły się przed 7, może 6,8 mln lat. „Rozwód” jednak nie był ostateczny.
„Praszympansy” i „Praludzie” żyli w Afryce
w podobnych środowiskach. Spotykali się zapewne na pograniczu lasu i sawanny. Być może oba gatunki rywalizowały o przestrzeń życiową i żywność, ale także uprawiały ze sobą seks przez setki tysięcy lat, może nawet 1,2 mln. „Długi okres rozdzielania się i relatywnie podobne chromosomy X można wytłumaczyć krzyżowaniem się przodków szympansów i ludzi. Wcześniej nie znaleźliśmy takich procesów w historii ewolucji, ale może dlatego, że ich nie szukaliśmy”, wyjaśnia David Reich. Procesy krzyżowania się, czyli hybrydyzacji różnych gatunków odegrały ważną rolę w ewolucji roślin, także niektórych gatunków zwierząt, ale ani razu nie stwierdzono ich u naczelnych. Ze związków między małpami a hominidami przychodziły na świat bezpłodne samce i płodne samice, które mogły mieć potomstwo albo z małpami, albo z człowiekowatymi. Nie wiadomo, czy z takich krzyżówek wywodzi się ród ludzki, czy też szympansi gatunek. David Rich uważa, że to raczej współczesny człowiek jest chimerą hominida i szympansa. W Afryce znaleziono
znacznie więcej skamieniałych szczątków istot człowiekowatych niż tych małp.Teoria badaczy z Broad Institute wywołała liczne kontrowersje. Biolog ewolucyjny Daniel Lieberman z Harvardu przyznaje, że analiza przeprowadzona została w sposób inteligentny, wyraża jednak wątpliwość, czy tak odmienne stworzenia mogły nawiązywać romanse. „Hominidy poruszały się na dwóch nogach, szympansy zaś – na nogach i na kłykciach rąk. Trudno uwierzyć, że mogły dostrzec w sobie pociągających partnerów, żeby nie wyrazić się bardziej kolokwialnie”, powiedział Lieberman. Małpy z pewnością były dla wyprostowanych hominidów zbyt odrażające i włochate...
Należy jednak zauważyć, że ludzie i szympansy są nie tylko genetycznymi bliskimi krewniakami, ale także zachowują się w zbliżony sposób. Zwłaszcza szympansy bonobo wykazują podobne zachowania rozrodcze jak homo sapiens. Podczas kopulacji, podobnie jak ludzie, przyjmują wiele różnych pozycji, z „twarzą do twarzy” włącznie. Akt seksualny może być zainicjowany przez obie płcie, a nie tylko przez samca, samice są zdolne do kopulacji przez większą część miesiąca. Oba gatunki szympansa odczuwają smutek po swych zmarłych, dzielą się pożywieniem, nawiązują stałe związki, potrafią odróżnić przeszłość i przyszłość, umieją nauczyć się posługiwania narzędziami, snuć plany na przyszłość. Niestety, tak jak ludzie poszczególne grupy szympansów prowadzą ze sobą brutalne wojny, mordują swoich pobratymców. Szkoccy naukowcy, dr Victoria Horder i prof. Andrew Whiten twierdzą, że
młode małpy tego gatunku są mądrzejsze od ludzkich rówieśników,
gdyż małe dzieci tylko kopiują zachowania dorosłych, natomiast szympansy samodzielnie dochodzą do określonych wniosków. Podczas testów pokazano małpkom, jak za pomocą patyczków otwierać pudełeczka z pożywieniem. Początkowo szympansy naśladowały ruchy ludzi, jednak gdy otrzymały pudełko z podwójnym dnem, blokującym dostęp do smakołyków, zaprzestały wysiłków. Ludzkie maluchy natomiast przez cały czas usiłowały dostać się do pudełka z podwójnym dnem, nawet gdy zostały same.
Z powodu tych podobieństw socjalistyczny rząd Hiszpanii zamierza przyznać małpom człekokształtnym, szympansom, orangutanom i gorylom pewne „podstawowe prawa”, jako najbliższym „genetycznym towarzyszom” człowieka. Władze wystąpiły z odpowiednią inicjatywą w parlamencie. Małpy mają otrzymać prawo do życia (ochrona ich środowiska, ludzie mogą zabijać te zwierzęta tylko w obronie własnej), prawo do wolności (człekokształtne nie mogą być trzymane w cyrkach ani w zoo), jak również prawo do cielesnej nietykalności (nie powinno się przeprowadzać na małpach testów laboratoryjnych). Podobne prawa przyznał małpom człekokształtnym tylko rząd Nowej Zelandii. Inicjatywa władz w Madrycie wywołała drwiny komentatorów. Dziennik „El Pais” napisał: „Powinniśmy przyznać każdej małpie także prawo do emerytury oraz do życia na drzewie o powierzchni 30 m kw.”. Gazeta „El Mondo” doszła do wniosku, iż Hiszpanie powinni się zająć raczej cierpieniami byków, masakrowanych ku uciesze gawiedzi na arenach. Abp Fernando Sebastian oskarżył
rząd, że ośmiesza się poprzez nadmiar postępowości i pragnie przyznać zwierzętom prawa, których odmawia nienarodzonym dzieciom. Odpowiedział mu filozof Jesus Mosterín: „My, ludzie, nie jesteśmy dziećmi bogów, lecz kuzynami szympansów”. W każdym razie wiele wskazuje na to, że nasi przodkowie byli przez setki tysięcy lat seksualnymi partnerami tych człekokształtnych stworzeń.
Planeta ludzi-małp
Przodkowie współczesnych ludzi i szympansów prawdopodobnie krzyżowali się przed milionami lat, ale próbę stworzenia „planety ludzi-małp” podjęli także bolszewicy. Jak wynika z opublikowanych niedawno dokumentów z radzieckich archiwów, w połowie lat 20. Józef Stalin zwrócił się do wybitnego biologa i twórcy metody sztucznego zapładniania koni, Ilii Iwanowa, z rozkazem stworzenia superwojownika. „Chcę mieć nową, niezwyciężoną istotę ludzką, twardą, niewrażliwą na ból, niewybredną, jeśli chodzi o pożywienie”, rozkazał dyktator. W 1926 r. Biuro Polityczne poleciło Radzieckiej Akademii Nauk stworzenie „żywej maszyny wojennej”. Ilja Iwanow otrzymał 200 tys. dol. i udał się do Afryki Zachodniej z zadaniem zapładniania szympansic ludzkim nasieniem. W tym czasie w Gruzji utworzono ośrodek, w którym oddane sprawie ochotniczki komsomołki były zapładniane małpią spermą. Różnice genetyczne były już jednak zbyt duże i te upiorne eksperymenty nie doprowadziły do niczego. Nieszczęsny naukowiec popadł w niełaskę i został
zesłany do Kazachstanu, gdzie zmarł w 1932 r.
Marek Karolkiewicz