Czesław Siekierski: Unia chce promować gospodarstwa towarowe
Na początku stycznia strona unijna przesłała propozycję, aby rozważyć, czy te środki, które przesuniemy z drugiego filaru i także te środki, które będą z budżetu krajowego, rejestrować według systemu standardowego, a więc do produkcji. Ta forma wsparcia, ta forma realizacji dopłat bezpośrednich bardziej promuje gospodarstwa towarowe, gospodarstwa rolnicze - powiedział w Sygnałach Dnia wiceminister rolnictwa Czesław Siekierski.
Sygnały Dnia: Premier Leszek Miller wysyła list do przywódców unijnych. Dziś do Brukseli udają się: minister ds. europejskich Danuta Huebner, nasz główny negocjator Jan Truszczyński, a także wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa. O co chodzi? Chodzi o wątpliwości wokół zapisów traktatu akcesyjnego, na podstawie którego Polska wejdzie do Unii. Niestety, tych wątpliwości jest najwięcej wokół rolnictwa. Co się takiego dzieje, że pojawiły się wątpliwości? Skąd one się wzięły?
Czesław Siekierski: Proszę Państwa, to nie jest tak, że wątpliwości się pojawiły, że są jakieś nieuzgodnione sytuacje, które wynikają na nowo. W okresie jeszcze przed Kopenhagą, kiedy Unia zaproponowała Polsce dopłaty bezpośrednie na poziomie 25, 30, 35%, wtedy strona polska, rząd polski w wyniku także wyraźnie sugestii strony unijnej przyjął system uproszczony realizacji dopłat bezpośrednich.
Sygnały Dnia: Czyli to jest system, który dotyczy dopłat bezpośrednich do hektara, do areału.
Czesław Siekierski: Dopłat do hektara, nie do produkcji. I tośmy przyjęli tak, powiedziałem, na pewną sugestię ze strony unijnej. Ja za chwilę powiem, dlaczego, bo między innymi chodzi o to, że Unia chce iść w tym kierunku jeśli chodzi o reformę wspólnej polityki rolnej w Unii Europejskiej.
Sygnały Dnia: I ten system uproszczony dotyczy wszystkich rolników?
Czesław Siekierski: Wszystkich. Na szczycie w Kopenhadze zostały wynegocjowane dodatkowe środki. Chodzi tu o przesunięcie z drugiego filaru, a więc z tych środków, które są przeznaczone na rozwój wsi, przesunięcie części środków do dopłat bezpośrednich. I także strona unijna wyraziła zgodę na to, aby Polska mogła z własnego budżetu podwyższyć dopłaty bezpośrednie do łącznej kwoty nie większej niż 55 – 2004, 60, 65 – w kolejnych latach w stosunku do kolejnych dopłat, jakie obowiązują w Unii. A więc powstały niejako nowe uwarunkowania, bo dwa rodzaje nowych środków, które zostały zapisane jako możliwe w zakresie wsparcia dopłat bezpośrednich dla rolników polskich. Oczywiście, wtedy w Kopenhadze, kiedy zajmowano się sprawami zasadniczymi, raczej...
Sygnały Dnia: Nikt nie zwrócił na to uwagi.
Czesław Siekierski: Tak, to raczej było odbierane, że najważniejsze to są dopłaty i raczej to traktowano, że one będą w systemie także uproszczonym. Po powrocie z Kopenhagi na początku stycznia strona unijna przesłała taką informację – wstępną, niejednoznaczną – że oczywiście ona podtrzymuje, aby to, co zostało ustalone przed Kopenhagą – te 25, 30, 35% dopłat, które daje Unia – realizować w trybie systemu uproszczonego, natomiast proponuje, aby rozważyć, czy te środki, które przesuniemy z drugiego filaru i także te środki, które będą z budżetu krajowego, rejestrować według systemu standardowego, a więc do produkcji. Ta forma wsparcia, ta forma realizacji dopłat bezpośrednich bardziej promuje gospodarstwa towarowe, gospodarstwa rolnicze...
Sygnały Dnia: Czyli dopłaca się tylko do tych rolników, którzy uprawiają towary dotowane w Unii Europejskiej.
Czesław Siekierski: Tak, to jest bardzo ważne – że te dopłaty w ramach systemu standardowego dotyczą tylko tych rolników, którzy prowadzą te rodzaje produkcji, które są dotowane w Unii Europejskiej, więc: zboża oleiste, wysokobiałkowe, także jeśli chodzi o bydło mięsne, skrobia...(PolskieRadio/iza)