Czesi wymogli zmianę deklaracji prezydentów Polski i Niemiec
Po sprzeciwach czeskiego prezydenta i
premiera, w tekście gdańskiej deklaracji prezydentów Polski i
Niemiec o wysiedleniach znalazło się odniesienie do przyczyny
wysiedleń, czyli II wojny światowej - napisał
prestiżowy czeski dziennik "Lidove noviny".
Jeszcze we wtorek tekst deklaracji w sprawie wysiedleń i wypędzonych, przygotowywany przez prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Johannesa Raua, takiej wzmianki nie zawierał - poinformowała gazeta, powołując się na czeskiego dyplomatę, który widział pierwotną wersję, i jednego z polityków z otoczenia premiera Vladimira Szpidli.
Pierwszą wersję opublikowanej w środę deklaracji, o której "Lidove noviny" napisały tego samego dnia rano, czeski premier uznał za "niewyważoną". Chociaż szef czeskiego rządu nie chciał komentować przyjętego w Gdańsku dokumentu, w wypowiedzi dla "LN" oświadczył, że nie zgadza się z jego sformułowaniami.
"Problemy wynikające z dawnych konfliktów w Europie dotyczą szerokiego kręgu państw europejskich. Dlatego szkoda, że niemiecki i polski prezydent wydali oświadczenie w sprawie tych tradycyjnie delikatnych kwestii, nie uzyskując ewentualnie wcześniej aprobaty przedstawicieli innych państw europejskich co do potrzeby i konkretnego kształtu takiego apelu" - powiedział Szpidla "Lidovym novinom".
Powołując się na szefa czeskiego rządu, gazeta napisała, że Rau i Kwaśniewski chcieli pierwotnie (czemu obecnie, wg "Lidovych novin", zaprzeczają), aby o deklaracji dyskutowano podczas spotkania prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Słowacji i Węgier) w najbliższy poniedziałek w Budapeszcie. Tekst deklaracji miał tam przedstawić polski prezydent, chcąc zyskać jak największe poparcie, właśnie ze strony państw wyszehradzkich.
Zdaniem "LN", powołujących się na niemieckie kręgi dyplomatyczne, celem gdańskiej deklaracji ma być "uspokojenie sytuacji w Polsce", którą zaniepokoiły debaty o planowanej budowie w Niemczech Centrum przeciwko Wypędzeniom.
W reakcji na stanowisko czeskiego prezydenta Klausa, który uznał apel o podjęcie dyskusji o wysiedleniach za "otwieranie wielokrotnie już zamkniętych bolesnych i delikatnych rozdziałów historii" - "Lidove noviny" napisały, że Klaus "dyskusję tę uciął, zanim się zaczęła". Wg gazety jest to stanowisko kogoś, kto boi się, że w takiej dyskusji jego argumenty nie byłyby przekonujące.