"Pierwsza linia frontu"
Zacznijmy od państw zagrożonych szczególnie. Polska znajduje się w tym kontekście na "pierwszej linii frontu". Bardzo wysoki stopień zagrożenia w Europie, oprócz naszego kraju, dotyczy Holandii, Belgii oraz północnych Niemiec. Wystarczy jeden dodatkowy metr wody w oceanach, by ogromne połacie terenu w tych miejscach stały się niezdatne do życia. Ocalałby położony stosunkowo wysoko Amsterdam, Haga czy Rotterdam, a także Brema i Antwerpia. Przy 6 metrach nawet te wielkie ośrodki miejskie nie miałyby już jednak szans.
W jeszcze gorszej sytuacji są adriatyckie obszary północnych Włoch - Wenecja czy Rawenna są o metr od zatopienia, podobnie jak rosyjski Astrachań położony niedaleko Morza Kaspijskiego. Tyle potrzeba też, by poważnie utrudnić życie w argentyńskim Buenos Aires czy urugwajskim Montevideo.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">