Trwa ładowanie...
31-01-2011 14:41

Czemu Polacy zapominają o własnych bohaterach?

Tradycyjnie już, jako polska społeczność, nie wykorzystaliśmy okazji, aby w Dniu Pamięci Holokaustu powiedzieć Brytyjczykom kilka ważnych rzeczy, o których powinni się od nas dowiedzieć. Nierzadko natomiast nasze dobre imię jako narodu ratowali... Żydzi.

Czemu Polacy zapominają o własnych bohaterach?Źródło: AFP, fot: Jan Nowak
d64ghp3
d64ghp3

Przez cały miniony tydzień trwały na Wyspach doroczne obchody Dnia Pamięci Holokaustu. Różnego rodzaju uroczystości organizowano zarówno dzielnicach Londynu, jak też na skalę ogólnokrajową. Odbyły się okolicznościowe spotkania w szkołach i centrach komunalnych, znanych instytucjach (m.in. w War Museum) oraz w siedzibie burmistrza Londynu. Wspomnienie o Zagładzie milionów Żydów w czasie II wojny światowej, to w UK wydarzenie dużej rangi.

Polskie instytucje oraz organizacje, podobno reprezentujące wszystkich Polaków na Wyspach, tradycyjnie nie podejmują żadnych inicjatyw upamiętniających Holokaust. Najwidoczniej uważają, że taka jest wola mieszkających tu rodaków. Od strony oficjalnej, jedynie polska ambasada występuje w roli współorganizatora wieczoru poświęconemu Zagładzie, który jednak odbywa się corocznie w... ambasadzie Słowacji. To prestiżowa impreza, ale dla stosunkowo wąskiego grona osób, nienagłaśniana przez media.

Brak polskich akcentów w obchodach Dnia Pamięci Holokaustu jest, rzecz jasna, wodą na młyn dla tych, którzy forsują tezę o polskim antysemityzmie i współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione na Żydach w Polsce podczas wojny. Nasze bezgraniczne oburzenie i słane do "wszystkich świętych" protesty, gdy padają tego rodzaju stwierdzenia, niekoniecznie robią na nich piorunujące wrażenie. Gdy się tylko protestuje i oburza trudno liczyć na podziw innych. Jednak tak na pewno łatwiej i bezpieczniej, niż odważnie, mądrze, prawdziwie i przekonująco przedstawić na szerokim forum ten złożony problem.

Zapomnieć o bohaterach

Rzecz w tym, że z mówieniem o Holokauście mamy ogromne trudności. Nie od dziś i nie tylko w Wielkiej Brytanii. Z tego powodu, między innymi, w zapomnieniu żyło do końca swych dni wielu bohaterskich Polaków, którzy narażając życie własne i bliskich, niosło pomoc żydowskim współobywatelom. Bo Żydzi też byli obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej, o czym nie zawsze jakoś się pamięta.

d64ghp3

O najdzielniejszej kobiecie w naszej najnowszej historii, Irenie Sendlerowej, która uratowała z warszawskiego getta ponad 2500 żydowskich dzieci, w Polsce zaczęło się mówić na kilka lat przed jej śmiercią. Doczekała tego, ponieważ żyła 98 lat. Świat zaś poznał ją dopiero w minionym roku, za sprawą filmu fabularnego nakręconego w USA.

A o ilu Polakach, którzy nieśli Żydom ratunek, płacąc za to najwyższą cenę nie dowiemy się nigdy? I wcale nie dlatego, że już niczego dowiedzieć się nie można, ale ponieważ nie ma woli aby szukać. Trudno się też spodziewać, aby inne nacje dociekały jakie były realia w okupowanej przez hitlerowców Polsce. Niewykluczone, że na Wyspach tylko kilku historyków, a na pewno Norman Davies wie, iż jedynym krajem w Europie, gdzie Niemcy karali śmiercią za pomaganie Żydom była właśnie Polska. Tu, w Londynie, można tymczasem zaobserwować inne zjawisko – otóż adwokatami „polskiej sprawy” gdy idzie o Holokaust, posądzenia o antysemityzm i określenia „polskie obozy koncentracyjne” są... Żydzi. Wielokrotnie, bardzo ostro występował publicznie przeciwko słynnemu artykułowi Gilesa Corena w Timesie, a także zwrotowi "polskie obozy koncentracyjne" rzecznik Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich w Londynie Filip Ślipaczek. Ten znany działacz na rzecz dialogu Polaków i Żydów, gdy uważa za stosowne, nie szczędzi krytyki również swoim
rodakom. O antysemityzm i tak nikt go nie posądzi. Konsekwentnie chce jednak szukać tego co nasze narody łączy, a nie dzieli.

Jedną z osób najbardziej zasłużonych dla „polskiej sprawy” w Wielkiej Brytanii jest natomiast Lili Pohlmann, dla której Holokaust to nie jest hasło w encyklopedii, ani rozdział w podręczniku historii.

Życiorys na kilka scenariuszy

Jako kilkuletnia dziewczynka przeżyła piekło na Ziemi. Z licznej rodziny ocalała tylko ona z matką. Ojca i młodszego braciszka wydał gestapowcom ukraiński dozorca domu w którym mieszkali we Lwowie. Na ich śmierci wzbogacił się o radio i zegarek. Losy małej Lili i jej matki Cecylii, to gotowy scenariusz filmowy, a nawet kilka. Krytycy mogliby jednak zarzucić scenarzyście, że poniosła go wyobraźnia. Uratowała ich Niemka. Przez długi czas mieszkały u niej, w kamienicy pełnej gestapowców i SS-manów. Ukrywało się tam jeszcze jedno żydowskie małżeństwo. Mała przebrana za chłopca jeździła z Niemką do jej rodziny. Potem Lili i Cecylia znalazły schronienie u grekokatolickiego metropolity Lwowa, hrabiego Andrzeja Szeptyckiego. Końca wojny doczekały w ukraińskim klasztorze.

d64ghp3

Lili Pohlmann od wielu lat, przy każdej nadarzającej się okazji, mówi o ludziach, którzy ryzykowali życiem aby ratować swoich żydowskich bliźnich. Szczególnie często i z przejęciem wspomina Irenę Sendlerową z którą łączyła ją osobista przyjaźń. Mąż pani Polhmann, Anglik, znany agent literacki Peter Janson-Smith (współpracował m.in. z twórcą Bonda Ianem Flemingiem) zainicjował napisanie pierwszej biografii tej wielkiej Polki.

Po co się narażać

Akurat w Londynie byłoby całe mnóstwo możliwości, aby pokazać, że pamiętamy o wspólnej historii i wspólnej tragedii narodów polskiego i żydowskiego. Wystarczyłoby sięgnąć do dorobku pisarza i historyka Feliksa "Felka" Scharfa. Prawdopodobnie polskość na Wyspach nie poniosłaby znaczącego uszczerbku, gdyby przypomniano kiedyś również, że w czasach największego rozkwitu polskiego życia kulturalnego i intelektualnego w powojennym Londynie miało w nim udział kilku naszych Starszych Braci w Wierze, m.in. Marian Hemar, Mieczysław Grydzewski i Stefania Kossowska.

Takich polskich patriotów dziś trzeba by szukać ze świecą. Żeby się o tym przekonać, wystarczyłoby rzucić okiem na kilka stron książki "Co mnie i Tobie Polsko..." Scharfa. Tyle tylko, że to jednak wymaga już odrobiny wysiłku. A i narazić się można temu i owemu, gdy przypadkiem poruszymy "żydowski temat". Lepiej więc udawać, że zupełnie nie wiemy kim są jacyś tam Żydzi i w ogóle o co z tym Holokaustem chodzi.

Z Londynu dla polonia.wp.pl
Robert Małolepszy

d64ghp3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d64ghp3
Więcej tematów