Czechy "czarnym punktem" na mapie. Polak mówi o restrykcjach
Od połowy lutego w Czechach obowiązuje stan wyjątkowy. Wg danych ourworldindata.org notowane u naszych sąsiadów wskaźniki zakażeń na milion mieszkańców należą do najwyższych na świecie. O tym, jak wygląda teraz życie w stolicy Czech opowiedział w programie "Newsroom" WP Mirosław Jankowiak, mieszkaniec Pragi. – W tym momencie sytuacja wygląda tak, że jest stan nadzwyczajny, który oficjalnie potrwa do 28 marca, ale już dzisiaj odbędą się rozmowy i wszystko wskazuje na to, że rząd poparty przez partię komunistyczną przedłuży ten stan do 11 kwietnia. Prawdopodobnie utrzymane zostaną też wszystkie obostrzenia czyli godzina policyjna czy zakaz przemieszczania się między powiatami. Mieszkam w Pradze, ona jest traktowana jako jeden powiat, więc w tym momencie mój świat się skurczył do miasta Pragi. Trzeba też nosić maseczki. Jeśli wchodzi się do pomieszczenia zamkniętego – sklepu, apteki czy przychodni, trzeba mieć specjalne, certyfikowane maseczki nazywane tutaj respiratorami. (…) Mogę iść do sklepu, na spacer z psem i do apteki i na tym moje swobody w Czechach się kończą – przyznał Jankowiak.