PolskaCzarzasty: Grabarczyk był fatalnym ministrem, teraz jest najbliższym przyjacielem Kopacz

Czarzasty: Grabarczyk był fatalnym ministrem, teraz jest najbliższym przyjacielem Kopacz

Rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek uważa, że gabinet Ewy Kopacz to bardzo dobry rząd dla Platformy, bo stabilizuje sytuację wewnątrz tej partii, ale niedobry rząd dla Polski. Według niego ten rząd będzie kontynuował to, co było złe w poprzednim. - To słaby rząd na trudne czasy - w ten sposób skład nowej Rady Ministrów komentuje przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. - Rząd Ewy Kopacz to dla nas zawód i zaskoczenie - ocenili politycy SLD. Nie podobają im się m.in. nominacje dla Arłukowicza i Grabarczyka.

"Wielkich zaskoczeń nie ma"

- To bardzo dobry rząd dla Platformy, bo stabilizuje sytuację wewnątrz tej partii. Jednak wydaje się, że nie będzie to dobry rząd dla Polski. Będzie to rząd stagnacji i kontynuacji tego, co było złe w poprzednim rządzie - powiedział rzecznik TR na konferencji prasowej, podkreślając, że większość przedstawionych przez desygnowaną na premiera Ewę Kopacz kandydatów na ministrów była w rządzie Donalda Tuska.

Jak mówił Rozenek, "warto wspomnieć o pewnych blaskach" tego rządu, którym - według niego - jest szef MON Tomasz Siemoniak, mianowany na wicepremiera. - Wzmocnienie funkcji ministra obrony w tych czasach jest na pewno potrzebne - przekonywał polityk.

- Pozostałe nominacje to albo jest to kontynuacja rządu Donalda Tuska, albo osoby, które wcześniej były wymieniane na giełdzie nazwisk. Wielkich zaskoczeń nie ma - uważa poseł TR.

Pytany o największe zaskoczenie w składzie rządu Rozenek odpowiedział, że jest nim Grzegorz Schetyna jako minister spraw zagranicznych. - Kompetencje Grzegorza Schetyny wydają się być ukierunkowane w inną stronę, niekoniecznie na MSZ, ale jest to twardy polityk, więc pewnie sobie poradzi - powiedział.

Pytany o ocenę Radosława Sikorskiego jako kandydata na marszałka sejmu, Rozenek zaznaczył, że jest to "zabieg PR-owy Platformy, która zamierza w ten sposób drażnić PiS".

Ewa Kopacz przedstawiła skład swojego gabinetu w piątek. Spośród 18 ministrów jest pięciu nowych, 13 będzie kontynuowało swoją pracę. Powołanie rządu ma się odbyć w poniedziałek 22 września. Expose i głosowanie nad wotum zaufania dla nowego rządu zaplanowane jest na 1 października.

Zdaniem Mariusza Błaszczaka z PiS, przyszłej premier Ewie Kopacz przy doborze współpracowników chodziło przede wszystkim o konsolidację Platformy Obywatelskiej, a sprawy państwa zostały zepchnięte na drugi plan. - To źle wróży na przyszłość - podsumował przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.

Arłukowicz i Schetyna w ogniu krytyki

- Rząd Ewy Kopacz to dla nas zawód i zaskoczenie - ocenili politycy SLD. Skrytykowali utrzymanie w nim ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, powołanie na szefa MSZ Grzegorza Schetyny oraz nierozdzielenie ministerstwa infrastruktury i rozwoju.

- Nowa ekipa to dla nas rząd zawodu, kilkakrotnie byliśmy też zaskoczeni. Myślę, że szczególnym zawodem i zaskoczeniem jednocześnie jest utrzymanie w rządzie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. I opinia publiczna na pewno nie przejdzie wobec tego wydarzenia milcząco, już słychać internetową nawałnicę protestów i komentarzy, a potem będzie tylko jeszcze głośniej - ocenił na konferencji prasowej w Sejmie wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD).

Według niego uroczystość zaprezentowania rządu Kopacz "wizerunkowo wypadła całkiem nieźle". - Było to zdjęcie familii rządowej, całkiem ładne, Najładniej wychodzi się na zdjęciu z rodziną, w tym przypadku polityczną, ale potem rzeczywistość bywa bardziej skrzecząca - zauważył.

Wyraził też żal, że zmiany objęły wyłącznie polityków z PO, a ws. ministrów z PSL "nie było żadnego słowa, wątpliwości czy dylematu". - Odnosimy wrażenie, że PSL powiedział pani Kopacz: "tu jest nasz płot, nasze podwórko, a my z tego podwórka nie ustąpimy ani o krok". To też nie wróży dobrze - przekonywał Wenderlich.

Polityk SLD zwrócił uwagę też na duży - jego zdaniem - wpływ prezydenta Bronisława Komorowskiego na formowanie rządu. - Pani premier chciała podkreślić wpływ prezydenta na skład rządu desygnowaniem ministra Siemoniaka na wicepremiera, a przecież on uchodzi za stronnika prezydenta - powiedział wicemarszałek Sejmu.

Z kolei wiceszef Sojuszu Bogusław Liberadzki wskazywał, że choć plusem nowego rządu jest nowa szefowa resortu infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak, która już zajmowała się transportem, to "superministerstwo", jakim jest MIR, powinno zostać rozbite.

Zdaniem szefa mazowieckich struktur Sojuszu Włodzimierza Czarzastego nowy rząd "to ekipa trzech spółdzielni: Grzegorza Schetyny, Cezarego Grabarczyka i pana prezydenta", która ma na celu uspokojenie sytuacji w PO. Ocenił, że nie jest to rząd kontynuacji poprzedniego gabinetu, bo jego szef Donald Tusk "odsuwał od siebie jak najdalej takie osoby jak Grzegorz Schetyna czy Andrzej Halicki".

Czarzastemu nie podoba się obecność w rządzie Cezarego Grabarczyka, który - jego zdaniem - "był fatalnym ministrem infrastruktury, który nie płacił dostawcom ani wykonawcom, który zawalił sprawę kolei". - Teraz okazało się, że jest on najbliższym przyjacielem pani premier, więc znowu został powołany. Współczuję sobie i Polakom procesu, który będzie się dział w Ministerstwie Sprawiedliwości - powiedział.

Desygnowana na premiera Ewa Kopacz zaprezentowała w piątek skład gabinetu. Zadaniem rządu będzie odbudowa zaufania Polaków - oświadczyła. W rządzie pozostanie większość dotychczasowych ministrów, wśród nowych znajdą się m.in.: Grzegorz Schetyna jako nowy szef MSZ, Cezary Grabarczyk jako minister sprawiedliwości i Maria Wasiak jako szefowa MIR. Stanowisko szefa MAC obejmie poseł PO Andrzej Halicki, kojarzony jako stronnik Schetyny. Wicepremierem zostanie Tomasz Siemoniak, który pozostanie też na stanowisku ministra obrony. Tekę wicepremiera zachowa szef PSL Janusz Piechociński, będzie także pełnił funkcję ministra gospodarki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (404)