Minister Czarnek: Adam Bodnar był indoktrynerem
"Niech mi państwo wskażą imię i nazwisko nauczyciela, któremu zostało obniżone wynagrodzenie z powodu wejścia Polskiego Ładu" – zwrócił się do dziennikarzy minister edukacji Przemysław Czarnek tuż przed posiedzeniem połączonych sejmowych Komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Obrony Narodowej. Posłowie w pierwszym czytaniu zajmują się rządowym projektem nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, zwanej "lex Czarnek".
Minister Czarnek podczas krótkiej konferencji prasowej odniósł się do sprawy niższych wynagrodzeń nauczycieli. Jak zaznaczył, spotkał się w tej sprawie z kuratorami i "żaden nie potwierdził, że z powodu wejścia w życie Polskiego Ładu jest jakiekolwiek obniżenie wynagrodzenia" – przekonywał Czarnek. "Jeśli ktoś ma niższe wynagrodzenie niż w ubiegłym roku, natychmiast powinien do nas skierować informację mailową i to będziemy weryfikować" – dodał minister.
Czarnek traci na Polskim Ładzie
Jego zdaniem niższa pensja to błąd w jej naliczeniu lub nienaliczone nadgodziny oraz dodatki.
"Nauczyciel, który zarabia do 5700 zł brutto, ma wynagrodzenie, które jest nieco wyższe niż w zeszłym roku lub sporo wyższe. Nauczyciel, który zarabia powyżej 5701 zł brutto, on rzeczywiście ma wynagrodzenie identycznej wysokości jak w zeszłym roku, bez konieczności składania jakiejkolwiek deklaracji" – powiedział Czarnek. "Dopiero ci, którzy mają po kilka etatów i zarabiają po kilkanaście tysięcy złotych mogą stracić na Polskim Ładzie tak jak ja tracę" – dodał minister.
"W szkole mamy dwuwładzę od wielu lat"
"Lex Czarnek" zakłada, że jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie wykona zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać go do złożenia stosownych wyjaśnień, dlaczego nie zastosował się do jego poleceń. Kurator ma mieć też decydujący głos przy wyborze dyrektorów szkół, a nadzór nad zajęciami dodatkowymi, jakie prowadzone są w danej szkole, ma pełnić Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Kontrowersje budzi też zapis, że zajęcia prowadzone przez stowarzyszenia lub organizacje pozarządowe będą musiały najpierw uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty. Konieczne będzie też przedstawienie rodzicom uczniów pełnej informacji o celach zajęć i treściach na nich prezentowanych.
Zdaniem opozycji "lex Czarnek" to "powrót do PRL", bo wprowadza "szkołę partyjną", w której podlegającej ministrowi kurator będzie decydował o wszystkim, co się w szkole dzieje.
"Te zarzuty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, gdzie tu jest powrót do PRL?" – pytał minister. "Gdzie jest napisane, że organizacje pozarządowe nie będą brać udziału?" – mówił Czarnek.
- Minister Czarnek bezczelnie kłamie. Jeden z przepisów mówi, że na wszelkie dodatkowe zajęcia musi się zgodzić kurator. Do tej pory to rada rodziców wydawała pozytywną opinię. Kłamstwem jest to, co mówi pan minister, że jest to dla dobra dzieci i rodziców, by to oni mieli wpływ - skontrował w rozmowie z WP Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO im. Jana Śniadeckiego w Warszawie.
Czarnek: Adam Bodnar był indoktrynerem
W rozmowie z reporterką TVN24 Przemysław Czarnek stwierdził, że "Adam Bodnar był indoktrynerem".
Reporterka zapytała ministra Czarnka, czy kurator będzie mógł odmówić organizacji zajęć w szkole jeśli te mu się nie spodobają m.in. z powodów politycznych.
"Jakie polityczne?" - dopytuje Czarnek.
"Mogę sobie wyobrazić, że np. zajęcia dotyczące przestrzegania konstytucji mogłyby się komuś nie spodobać" - odpowiada reporterka TVN24.
"Takie zajęcia, jakie robili pan rzecznik praw obywatelskich i niektórzy inni indoktrynerzy w Małopolsce rzeczywiście" - odpowiedział minister.
"Adam Bodnar jest indoktrynerem?" - dopytuje dziennikarka.
"W tamtym wypadku był indoktrynerem. Tak jest" - potwierdził Czarnek.