"Potężne dowody". Czarne chmury nad ludźmi Ziobry, znamy szczegóły
Brak właściwego nadzoru nad Funduszem Sprawiedliwości, przekazanie pieniędzy, które trafiły na zakup Pegasusa oraz gigantyczna dotacja dla Fundacji Profeto - to według nieoficjalnych informacji WP najlepiej udokumentowane wątki w śledztwie dotyczącym FS. Pojawią się one we wnioskach o uchylenie immunitetu posłów Michała Wosia i Marcina Romanowskiego. Śledczy są coraz bliżej przesłania ich do Sejmu.
23.05.2024 | aktual.: 23.05.2024 13:29
Wnioski o uchylenie immunitetów posłom Suwerennej Polski Michałowi Wosiowi oraz Marcinowi Romanowskiemu w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości są przesądzone i powinny trafić do Sejmu "niedługo", "do końca czerwca" – wynika z nieoficjalnych informacji WP. Nasi rozmówcy mówią o najlepiej udokumentowanych wątkach, które są ważne w powstających wnioskach o uchylenie immunitetów.
W przypadku Michała Wosia to kwestia przekazania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, co finalnie pozwoliło na zakup Pegasusa. W przypadku Marcina Romanowskiego to rekordowa dotacja dla Fundacji Profeto, którą kierował przebywający obecnie w areszcie ksiądz Michał O. Obaj politycy odpowiadali również za nadzór nad funduszem.
Rozmówcy WP nie wykluczają, że lista nazwisk posłów Suwerennej Polski, którym prokuratura będzie chciała uchylić immunitety, może być dłuższa, ale dla śledczych na tym etapie kluczowe są nazwiska właśnie Michała Wosia i Marcina Romanowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prawdopodobne stawianie zarzutów" vs. "decyzje zgodne z prawem"
Ze słów rozmówców WP wynika, że zgromadzony materiał daje solidne podstawy, by sądzić, że bardzo prawdopodobne jest stawianie zarzutów. Politycy Suwerennej Polski twierdzą, że to polityczny atak i zemsta, a "decyzje związane z Funduszu Sprawiedliwości były zgodne z prawem i interesem publicznym" – przekazał Michał Woś.
O tym, że to Michał Woś i Marcin Romanowski pierwsi mogą spodziewać się uchylenia immunitetów, poinformował portal tvn24.pl. Źródła WP to potwierdziły, mówiąc o kluczowych wątkach, które znajdą odzwierciedlenie we wnioskach.
Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk już pod koniec marca powiedział o analizach w sprawie wniosków o uchylenie immunitetów i podkreślał, że to kwestia tygodni. Śledczy chcieliby, by wnioski w sprawie Wosia i Romanowskiego wpłynęły do Sejmu maksymalnie do końca czerwca, ale prawdopodobne, że stanie się to wcześniej.
Bodnar: "Potężny materiał"
- Jeśli wnioski o uchylenie immunitetów się pojawią, to w sposób oczywisty będą dotyczyły posłów Suwerennej Polski – mówił w środę w programie "Tłit" WP Adam Bodnar pytany o śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Prokurator Generalny podkreślił, że to przedstawiciele Suwerennej Polski zarządzali funduszem. Nie chciał wprost odpowiedzieć na pytanie, czy uchylenia poselskiego immunitetu może się spodziewać sam Zbigniew Ziobro.
- Wiem, że prace są bardzo intensywne, jest potężny materiał dowodowy zgromadzony, prokuratura nad tym intensywnie pracuje. Myślę, że te dalsze działania procesowe możemy się ich spodziewać wkrótce. Nikt o tej sprawie nie zapomniał, ona jest intensywnie prowadzona – zadeklarował Adam Bodnar w WP.
Minister sprawiedliwości nie chciał wskazać konkretnego terminu. - Nie chciałbym przesądzać i określać ścisłych terminów z zespołu śledczego, który sprawę prowadzi. Zdaję sobie sprawę ze znaczenia, wyjaśnienia wszystkich okoliczności związanych z Funduszem Sprawiedliwości – podkreślił.
Były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości sypie
Nowe światło na działania Funduszu Sprawiedliwości mogą rzucać wypowiedzi Tomasza Maraza, byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości, który pojawił się na zespole Romana Giertycha. Adwokat jest jednocześnie pełnomocnikiem Maraza.
- Dokumenty, co do zasady, były przygotowywane w taki sposób, aby nie można było na ich podstawie poznać prawdy o tym, jak to funkcjonowało - oznajmił były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Podczas prac zespołu ds. rozliczeń PiS podkreślił, że Zbigniew Ziobro był "głównym decydentem" przy rozstrzygnięciach konkursowych.
Stwierdził też, że "wiele razy ministrowie Ziobro i Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu". - Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty - powiedział.
Rekordowa dotacja dla Fundacji Profeto
Przypomnijmy, Fundacja Profeto miała dostać z Funduszu Sprawiedliwości ponad 98 mln złotych na budowę centrum pomocy dla ofiar przestępstw w warszawskim Wilanowie. Zanim nowy rząd wstrzymał w styczniu tego roku wypłatę kolejnych transz, na konto fundacji trafiło 66 mln złotych.
Prokuratura Krajowa od 19 lutego prowadzi śledztwo w sprawie konkursu, w ramach którego Fundacji Profeto przyznano gigantyczną dotację. Siedem osób usłyszało zarzuty, a trzy z nich trafiły do aresztu. To szef fundacji ks. Michał O. i Urszula D., była szefowa departamentu Funduszu Sprawiedliwości, oraz Karolina K., jej zastępczyni (zarzuty dla niej dotyczą innej fundacji).
Przypomnijmy, służby pod koniec marca weszły do domów Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia, Marcina Romanowskiego i Dariusza Mateckiego. Prokuratura Krajowa podała, że prowadzi "przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju".
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski