Czarna skrzynka ujawni prawdę? Śledczy wciąż badają dramatyczny wypadek

15 lipca czterech młodych ludzi zginęło w wypadku żółtego renault w Krakowie. Śledczy wciąż badają sprawę. Jak twierdzi ekspert z zakresu ruchu drogowego, najwięcej odpowiedzi ma przynieść analiza czarnej skrzynki samochodu.

Żółta meganka po wypadku w Krakowie. Kierowca i pasażerowie nie mieli szans
Żółta meganka po wypadku w Krakowie. Kierowca i pasażerowie nie mieli szans
Źródło zdjęć: © Policja

Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący autem renault megane, jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem. Następnie przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego. Na koniec zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy mur.

Prokuratura ujawniła, że kierowca był w momencie wypadku pijany, a ostatnie pół kilometra przejechał ze średnią prędkością 150 km na godzinę, choć przemieszczał się po ulicach miasta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Głośny wypadek w Krakowie. Do akcji wkracza pies tropiący

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", śledczy obecnie skupiają swoje działania wyjaśniające okoliczności wypadku na wraku auta. Szczątki samochodu mają zostać przeszukane przez psa tropiącego, by sprawdzić, czy nie znajdują się w nim ślady narkotyków.

Pobrano również materiał genetyczny, by ustalić, kto gdzie siedział. Specjalnie powołany biegły ma również sprawdzić, czy modyfikacje wprowadzone w aucie mogły przyczynić się do tej tragedii.

Czarna skrzynka przyniesie odpowiedzi?

- Według mnie główną przyczyną tego wypadku była nadmierna, potworna wręcz prędkość połączona z alkoholem - stwierdził w rozmowie z "Faktem" inspektor Marek Konkolewski, specjalista w zakresie ruchu drogowego.

Podkreślił również, że nie ma wątpliwości, że odpowiedzi na wiele nurtujących pytań może dać powołanym do sprawy biegłym nie tylko wrak, ale też dane z tzw. czarnej skrzynki samochodu.

- Wierzę, że się tam znajdowała i mam nadzieję, że uda się odzyskać z niej zapis parametrów - deklaruje. - Na pewno po przeprowadzeniu wszechstronnych, drobiazgowych badań tych parametrów, eksperci będą w stanie zdiagnozować, czy te ewentualne modyfikacje pojazdu - podrasowanie mocy silnika, ingerencje w układ hamulcowy, potencjalne odłączenie ABS, opony, o których jest tak głośno - miały wpływ na jego konstrukcję i bezpieczeństwo - wyjaśnia Konkolewski.

Wybrane dla Ciebie