Czarna prognoza Brytyjczyka. Koszmarne skutki COVID-19
Pandemia koronawirusa, z jaką mierzył się świat w ostatnich dwóch latach, może przynieść dalekosiężne skutki, a wirus naznaczy kolejne pokolenia - uważa profesor Danny Altman, immunolog z Imperial College London. Naukowiec martwi się, że Brytyjczycy nie traktują już wpływu grasującego wciąż koronawirusa zbyt poważnie.
24.03.2022 08:01
Profesor w udzielonym "Guardianowi" wywiadzie zwraca uwagę na występowanie szczególnej postaci wirusa, który wiąże się z długotrwałą walką organizmu z zakażeniem. Zauważa, że problem, jaki dotknął w ciągu ostatnich dwóch lat wszystkie kraje i kontynenty, nie jest dostatecznie dobrze analizowany. Uważa, że należy zrobić więcej, aby pomóc w konsekwentnym diagnozowaniu i leczeniu COVID-19.
- To dla mnie jak jakaś klątwa, że teraz infekcja rozpatrywana jest i monitorowana jedynie pod kątem wariantu Omikron. Już wszyscy dali się przekonać, że to wirus endemiczny i łagodny. Do grup osób dotkniętych skutkami koronawirusa wciąż dołączają kolejne osoby - mówi profesor Altman.
Według brytyjskiego Urzędu Statystyk Narodowych do końca stycznia tego roku około 1,5 miliona osób, czyli lub 2,4 proc. populacji, przy pierwszym zakażeniu doświadczyło objawów trwających ponad cztery tygodnie. Niedawne badania przeprowadzone na Wyspach wykazały, że tylko jeden na trzech pacjentów, którzy mieli utrzymujące się objawy zakażenia i były hospitalizowane z powodu choroby, zgłosiło po roku leczenia pełne wyzdrowienie.
COVID-19: całe pokolenie niepełnosprawne
Lekarz twierdzi, że długo utrzymujące się dolegliwości i dysfunkcje organizmu, wynikające z zakażenia COVID-19, mogą nawet doprowadzić do tego, że będziemy mieć do czynienia z pokoleniem dotkniętym niepełnosprawnością.
Profesor Altmann podkreśla, że przypadki długotrwałej walki organizmu z wirusem są problemem globalnym. - Mamy co najmniej 5 milionów ludzi na planecie, które walczą z "długim koronawirusem" - mówi lekarz.
Ta szczególna postać reakcji na wirusa wiąże się z ponad 200 objawami. Zakażeniu towarzyszyć może mgła mózgowa, kołatanie serca, mikrouszkodzenia płuc, mikroskrzepy, czy też drastyczny spadek poziomu niektórych przeciwciał. Long COVID częściej, według profesora, dotyczy częściej kobiet niż mężczyzn.
Altman mówi, że teraz ważnym krokiem jest rozwiązanie problemu rosnącego poziomu infekcji COVID-19 w Wielkiej Brytanii, skupiając się na jego długotrwałej postaci. - Trzeba ustalić, czym jest, jak mamy ją zdiagnozować i jak leczyć - zaznacza.
Dla immunologa obecne podejście społeczeństwa i rządów do sytuacji pandemicznej nie jest powodem do optymizmu. - Nie można po prostu zamknąć oczu, odwrócić się i powiedzieć, że to nas już nie interesuje, więc problem zniknął. Wirus cały czas tu jest i będzie nam się dawał we znaki - mówi profesor.