Cysterny wybuchły po wykolejeniu się pociągu w Kanadzie
Przewożący produkty naftowe pociąg, którego cztery wagony-cysterny wybuchły po wykolejeniu się w mieście Lac-Megantic w kanadyjskiej prowincji Quebec, nie był w momencie wypadku obsadzony przez maszynistę - poinformował właściciel pociągu.
Katastrofa nastąpiła krótko po godzinie 1.00 nad ranem czasu lokalnego. Wybuchy i towarzyszące im pożary zniszczyły około 30 budynków w centrum miasta oraz spowodowały ewakuację około tysiąca ludzi. Zgłoszono zaginięcie kilku osób, ale według policji jest jeszcze za wcześnie na ustalenie, czy rzeczywiście są ofiary w ludziach.
- Nie jesteśmy pewni, co się stało. Maszynista postępował ściśle według przepisów. Odstawił pociąg i czekał na swego zmiennika - powiedział wiceprezes spółki Montreal, Maine and Atlantic Railway Joseph McGonigle. Dodał, iż "w jakiś sposób pociąg został uruchomiony".
Liczące 6 tys. mieszkańców Lac-Megantic leży około 200 kilometrów na wschód od Montrealu, w pobliżu granicy z amerykańskim stanem Maine.
Jeszcze w kilka godzin po katastrofie nad jej miejscem unosiły się kłęby dymu. W walce z żywiołem uczestniczyło około 20 samochodów strażackich. Według policji ładunek niektórych wagonów przedostał się do płynącej przez miasto rzeki.