Cyberatak na parlament Kanady. Wyciekły nazwiska i poufne dane
Systemy informatyczne kanadyjskiego parlamentu padły ofiarą cyberataku. Hakerzy uzyskali dostęp do poufnych danych. Trwa śledztwo prowadzone przez kanadyjski wywiad elektroniczny.
- Kiedy doszło do ataku? Hakerzy zaatakowali systemy informatyczne parlamentu Kanady w ubiegły piątek. Pracownicy zostali ostrzeżeni w poniedziałek.
- Jakie dane zostały naruszone? Hakerzy uzyskali dostęp do informacji o pracownikach, w tym nazwisk, maili i danych z urządzeń, z których korzystają.
- Kto prowadzi śledztwo? Dochodzenie prowadzi Communications Security Establishment (CSE) oraz służby parlamentarne.
Jak doszło do ataku?
Systemy informatyczne parlamentu Kanady zostały zaatakowane przez hakerów, którzy wykorzystali lukę w zabezpieczeniach programów Microsoft. Dzięki temu uzyskali dostęp do bazy danych związanych z zarządzaniem komputerami i telefonami komórkowymi. „Hakerzy dostali się do informacji niedostępnych dla publiczności” - podały media.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump polegnie w starciu z Putinem? "Ciężko mu będzie go ograć"
Jakie są potencjalne zagrożenia?
Kanadyjski wywiad ostrzega, że cyberzagrożenia są stałym elementem ryzyka dla kraju. „Narastające napięcia między Kanadą a wrogimi państwami mogą skutkować cyberzagrożeniami dla procesów demokratycznych” - wskazują raporty. Wśród potencjalnych źródeł zagrożeń wymienia się Chiny, Rosję, Iran, Koreę Płn. i Indie.
Jakie są dalsze kroki?
Śledztwo w sprawie ataku trwa, a pracownicy parlamentu zostali ostrzeżeni, by z ostrożnością podchodzić do otrzymywanych maili. Kanadyjskie Centrum Cyberbezpieczeństwa podkreśla, że kraj wkroczył w nową epokę cyberbezpieczeństwa, gdzie incydenty tego typu będą coraz bardziej wpływać na codzienne życie obywateli.
Przeczytaj również: Kolegium Sądu w Katowicach sprzeciwiło się Żurkowi