Cudem przeżyła. Na głowę runęła kamienna płyta. Kobieta cierpi do dziś
54-letnia Brytyjka ledwo przeżyła uderzenie w głowę przez spadającą z sufitu zamku kamienną, 20-kilogramową płytą. Jak twierdzi, pomimo upływu 4 lat, nadal ma problemy zdrowotne.
Jak podaje "Daily Mail", podczas przyjęcia urodzinowego w 2019 roku w zamku Featherstone z wysokości ponad 30 metrów na 54-letnią Esther Clyde spadła kamienna płyta i tylko wyjątkowym cudem jej nie zabiła. - Była wczesna godzina i szłam spać, ktoś jednak kazał mi zobaczyć, co się dzieje na zewnątrz. Niechętnie wyszłam. Mój syn Leon był obok mnie i kiedy wyszłam przez drzwi, myślałem, że wybuchła bomba. Poczułam się, jakby potrącił mnie autobus. To był przepotężny dźwięk, po którym całe moje ciało zamarło - opowiadała kobieta.
Chociaż przeżyła, do dziś odczuwa konsekwencje wypadku.
- Po upadku płyty poczułam tylko głośne dzwonienie w głowie. Dopiero po kilku minutach zrozumiałam, co się stało, i zaczęłam krwawić. Jedna z kobiet zobaczyła, co się stało, i po prostu zaczęła płakać – opowiedziała Clyne. Ratownicy byli zszokowani, że w ogóle żyje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć do zdarzenia doszło cztery lata temu, a co właściciele zamku zostali już uniewinnieni przed sądem, Clyne twierdzi, że nadal ma problemy zdrowotne.
- Nadal odczuwam zawroty głowy i ból. Wydałam tysiące funtów na opiekę zdrowotną i terapię. Oprócz zawrotów głowy znacznie pogorszyła się moja pamięć, mam również zachwianą równowagę – powiedziała. Jej osteopata, który zakładał jej ortezę na szyję, nazywa ją Świętą Esterą, ponieważ uważa, że to, że wciąż żyje, jest cudem.