CPK planuje zburzyć osiedle nowiutkich domów. "Horała chce przekopać pół Polski"
Planiści Centralnego Portu Komunikacyjnego zaplanowali, że linia kolejowa z Wrocławia do słynnego megalotniska pod Warszawą przetnie gminę Czernica, niszcząc przy okazji osiedle nowiutkich domów. Warianty ich burzenia są trzy. Jak przyznają przedstawiciele spółki CPK, wybrany zostanie ten, gdzie mieszkańcy wykażą najmniej "niezadowolenia".
- Do nowego domu wprowadziliśmy się z partnerką w grudniu 2021 roku. Radość trwała kilka tygodni, bo już w styczniu przeczytaliśmy w internecie, że przez nasz dom, właściwie to nawet przez pół ulicy, przebiega trasa linii kolejowej - opowiada Hubert, mieszkaniec gminy Czernica. Dla niego i sąsiadów to dramat życiowy, bo przecież przed chwilą, wydając wszystkie oszczędności i zaciągając kredyty, wyprowadzili się z dużego miasta, żeby patrzeć z okien na las, sarny i pola rolników. Teraz grozi im wywłaszczenie.
- Tego wariantu nie było w żadnych planach. Zostaliśmy zaskoczeni. Nie spodziewałem się, że w kraju, w którym brakuje 2 mln mieszkań tak śmiało decyduje się o zburzeniu zupełnie nowych domów. To marnotrawstwo - dodaje.
To i tak najłagodniejsza i nadająca się do zacytowania w mediach wypowiedź w sprawie planów CPK w gminie Czernica pod Wrocławiem. Najbardziej zirytowani wyzywają wiceministra Marcina Horałę (Prawo i Sprawiedliwość), który jako rządowy pełnomocnik nadzoruje budowę lotniska. Grożą, że w ramach protestu pojawią się pod jego domem, aby "decydent i sprawca ich nieszczęścia" sam poczuł, jak to jest żyć w niepewności.
Tu pojedzie kolej do CPK. Fora ze dwora
Na podstawie opublikowanych map wariantów torów kolejowych mieszkańcy wyliczyli, że planiści CPK chcą zburzyć od 7 do 19 domów (w ich miejscu wyrysowano tory). Jest też od 258 do 899 domostw, których mieszkańcy doświadczą życia obok kolei dużych prędkości. Pociągi mają kursować co 6-10 minut.
Czernica to tylko mały wycinek protestów przeciwko zaprojektowaniu kolei dużych prędkości do Baranowa. Protestują też na Śląsku, Mazowszu oraz w woj. podkarpackim. Wszędzie tam, gdzie planiści CPK swobodnie nakreślili tory po domach i gospodarstwach.
Jak tłumaczył wiceminister Marcin Horała, linie kolejowe to "szprychy", które zbiegając się w Baranowie, skomunikują całą Polskę z Centralnym Portem Komunikacyjnym. W przyszłości po tych szprychach ruszą szybkie pociągi, a wówczas lotnisko obsłuży 120 mln pasażerów rocznie.
- Pan Horała chce przekopać pół Polski, niszcząc życie tysiącom osób. W mojej okolicy zburzą nie tylko mój dom, ale też kilku sąsiadów. Rysują te swoje tory, nie zważając na nic, na ludzi, na własność. Spustoszą też bezcenny, dziewiczy krajobraz, który do tej pory cudem uchował się od zabudowy. To jakiś Meksyk! - mówi WP Małgorzata, właścicielka gospodarstwa, w którym od pokoleń hodowane są konie. Mieszka w gminie Brzeziny (woj. łódzkie), a o tym, że jej dom i stajnia leżą na trasie kolejowej "szprychy nr 9" dowiedziała się przypadkiem. W ubiegłym roku wspomniała o tym miejscowa stomatolog. Od tamtej pory wieść obiegła całą gminę, protestuje także cześć mieszkańców Brzezin.
ZOBACZ TAKŻE: ''Rzeka śmierci'' spowoduje katastrofę. Szokujące nagranie ze Słowacji
Odpowiedź CPK. Zbudują tory tam, gdzie będzie najmniej "niezadowolenia"
Zapytaliśmy przedstawicieli spółki Centralny Port Komunikacyjny, czy policzono, ile domów koliduje z wyznaczonymi trasami kolejowymi do Baranowa oraz jaki los spotka ich mieszkańców. W odpowiedzi Konrad Majszyk, rzecznik prasowy CPK stwierdził: "Naszym celem nie jest rozbieranie domów - wręcz przeciwnie". Dodał, że w tej chwili żaden z wyrysowanych wariantów nie jest jeszcze przesądzony,
- Niestety, z punktu planowania inwestycji kolejowej, wejście do Wrocławia z południowego zachodu to duże wyzwanie projektowe. To trudny obszar z rozrzuconą zabudową mieszkalną, na którym korekta linii w jednym miejscu, automatycznie powoduje jej "podrzucenie" sąsiadom. Z drugiej strony, staramy się unikać przejść przez chronione obszary Naturę 2000, bo takie działanie prowadzi do protestów ekologów. Rola planistów i projektantów jest więc taka, żeby znaleźć kompromis, minimalizując ewentualne protesty i niezadowolenie. Na tym właśnie się obecnie koncentrujemy - opisuje Konrad Majszyk.
Przekonuje, że kreśląc tory planiści CPK nie mogą obchodzić każdego ludzkiego osiedla naokoło. Linia kolejowa do Baranowa stałaby się zbyt długa, a na łukach pociągi nie uzyskałyby dużej prędkości. Wybór wariantu trasy pod Wrocławiem zostanie dokonany latem tego roku, ale mieszkańcy nadal będą mogli zgłaszać uwagi do planu.
CPK przekonuje, że linia kolejowa Wrocław- Łódź- Warszawa to jedna z najbardziej potrzebnych tras kolejowych w Polsce. "Korzyści dla pasażerów i mieszkańców z budowy tzw. szprychy nr 9 są ogromne. Najbardziej oczywiste wynikają ze skrócenia czasu podróży. Z Łodzi pojedziemy do Sieradza do 25 min (zamiast około godziny – jak obecnie), a podróż z Warszawy do Wrocławia skróci się do 1 godz. 55 min (dzisiaj jeździmy prawie dwa razy dłużej)" - wylicza rzecznik CPK.
Zapewnia, że inwestor bierze pod uwagę głosy społeczności lokalnej i opinie mieszkańców. Jak mówi, jest to "dobra wola inwestora", gdyż na obecnym etapie konsultacje i spotkania z samorządowcami i mieszkańcami nie są jeszcze obligatoryjne.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski