Córka kpt. Tadeusza Wrony: Jestem dumna z taty
- Jestem dumna z taty, jak obserwowałam relację w telewizji, nie miałam wątpliwości, że tata bezpiecznie posadzi samolot na płycie. Jest doświadczonym pilotem, na pewno pomogło mu to, że jest bardzo pewnym siebie i skoncentrowanym człowiekiem - mówi "Faktowi" córka kapitana Wrony, Natalia (21 l.)
Opinię dumnej córki o tacie potwierdzają wszyscy jego koledzy i z pracy w LOT i ci, którzy znają kapitana Wronę z doskonałych osiągnięć w lataniu na szybowcach. – To jeden z naszych najbardziej doświadczonych pilotów – mówi prezes LOT Marcin Piróg.
Kapitan Wrona ukończył cywilną szkołę pilotów w Rzeszowie. Lata na samolotach typu boeing od 20 lat. Jest też znanym szybownikiem. Ma nalatanych ponad 15 tys. godzin. Karierę zaczynał od szybowców. Pasja ta do tej pory została. Już w 1978 r. zdobywał pierwsze laury w tej, wymagającej ogromnej precyzji, konkurencji sportowej. Pierwsze medale zdobywał w barwach Aeroklubu Leszczyńskiego, którego do tej pory jest zawodnikiem. – Zawsze utrzymuje się w pierwszej "10" lub co najwyżej "15" zawodów – mówi Robert Koralewski z Aeroklubu. – Znany jest ze skrupulatności, do zawodów zawsze przygotowuje się przez kilka dni, wszystko sprawdza. Chciałem mu tylko powiedzieć jedno w tej sytuacji: "Tadziu, jesteś mistrzem!" – mówi Koralewski. Jak dodaje, Wrona zdobywałby zapewne wyższe miejsca w zawodach szybowcowych, ale praca w LOT nie pozwala mu na to.
– To się nazywa "wylatana łapa"! – zachwyca się wyczynem pilota Wojciech Łuczak, ekspert ds. lotnictwa. – Ktoś, kto pilotuje szybowce, ma nieprawdopodobne wyczucie maszyny. Latanie na szybowcach w przypadku pilotów samolotów wielokrotnie ratowało ludziom życie. Dokładnie w tej sytuacji, jaką miał kapitan Wrona, czyli prowadził samolot bez paliwa, praktycznie pusta maszynę, było to bardzo podobne do prowadzenia szybowca – opowiada Łuczak.
– Super sprawa, to, co zrobił, było niesamowite. Zawsze jest ryzyko przy takim manewrze, ale zrobił to perfekcyjnie, jak zawsze – mówi o kpt. Wronie Jacek Dankowski, trener Aeroklubu Leszczyńskiego, prywatnie kolega. – Po prostu wspaniale to wykonał. Super! – nie kryje swoich emocji szef Aeroklubu Warszawskiego, gen. Gromosław Czempiński.
– Tadeusz jest rozsądnym pilotem, nie jest ryzykantem, co w szybownictwie mogłoby się skończyć tragicznie. Prywatnie jest bardzo skromną, sympatyczną, otwartą osobą – mówi Faktowi dyrektor Aeroklubu Leszczyńskiego Andrzej Majchrzak.
– To był mistrzowski wyczyn – mówi Dariusz Cisek, instruktor i sędzia szybowcowy. – Tadek jest znakomitym pilotem szybowcowym. Niejednokrotnie sędziowałem zawody z jego udziałem. Zawsze fantastycznie pilotował szybowce. Umiał lądować nimi w polu i myślę, że te umiejętności spowodowały, że Tadek tak fantastycznie sobie poradził – opowiada Cisek. I dorzuca: – Tadku, podziwiam Cię, jak zawsze!
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Zobacz zdjęcia z lądowania boeinga!