PolskaCofka postraszyła kurorty. Naukowiec wyjaśnia, na czym polega

Cofka postraszyła kurorty. Naukowiec wyjaśnia, na czym polega

Woda, która podczas weekendu zaczęła się wdzierać do niektórych miejscowości położonych blisko Bałtyku, powoli ustępuje. Nie oznacza to jednak, że cofka wkrótce nie wróci i nie spowoduje powodzi. - Zimą to normalne zjawisko - wyjaśnia nam specjalista.

Cofka Elbląg, rzeka Elbląg
Cofka Elbląg, rzeka Elbląg
Źródło zdjęć: © WP | Mikołaj Podolski

Podczas ubiegłego weekendu woda wdarła się do niektórych polskich miast położonych w okolicach morza. I choć nikt nie zginął ani nie odnotowano większych strat, to służby miały sporo pracy z zabezpieczeniem terenów przed powodzią.

Szczególnie niebezpiecznie było tam, gdzie rzeki uchodzą do morza. Im większa rzeka, tym hipotetycznie problem cofki może być większy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Budynek miał nie rzucać się w oczy. Odkrycie pod Poznaniem

Niebezpiecznie było m.in. na Żuławach, gdzie zagrożona powodzią była elbląska starówka. Długie, napełnione wodą czerwone rękawy znajdują się jeszcze przy brzegu, ale mieszkańcy są już spokojni o to, że nie zaleje w tym rejonie budynków.

- Wczoraj było gorzej. Widać, że woda już opada - cieszy się starszy mężczyzna, który w okolicach rękawów łowi ryby.

Cofka, rzeka Elbląg
Cofka, rzeka Elbląg© WP | Mikołaj Podolski
Cofka, rzeka Elbląg
Cofka, rzeka Elbląg© WP | Mikołaj Podolski

- Sytuacja jest obecnie opanowana. Woda w rzece Elbląg się już nie podnosi - mówi WP Mateusz Norek, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - Nie było szkód, natomiast musieliśmy zabezpieczyć workami z piasku dwie zagrożone posesje w miejscowości Suchacz nad Zalewem Wiślanym oraz rozstawić rękawy przeciwpowodziowe na terenie Bulwarów Zygmunta Augusta w Elblągu. Nigdzie nie doszło do zalania, rękawy powinny zniknąć z bulwarów jeszcze dziś lub jutro.

Jak podkreśla w rozmowie z WP dr Maciej Lenartowicz, hydrolog z Uniwersytetu Warszawskiego, cofki występują w Polsce od dawna, ale z powodu zmieniającej się pogody nie sposób obecnie ocenić, w jakim okresie można się ich najbardziej spodziewać. Zależy to od tzw. cyrkulacji letniej. Bywa, że cofka przytrafi się już w październiku, ale występują głównie od końca listopada do końca lutego.

Dlatego wciąż jest ryzyko, że w nadchodzących tygodniach poziom wody znów mocno się podniesie i zaleje Elbląg czy Olsztyn.

- Zimą to normalne zjawisko w Polsce. Tak, jak wiosną mamy falę wezbrań roztopowych, latem opadowych, tak jesienią i zimą pojawiają się tzw. wezbrania sztormowe. Nie polega to na tym, że sztorm niszczy wybrzeże, tylko że on uniemożliwia odpływ wód rzecznych do Bałtyku. One się wtedy cofają. Dotyczy to m.in. Żuław czy Zalewu Szczecińskiego, gdzie cofka może sięgać aż do Szczecina. 15 października 2009 r. wystąpiła powódź sztormowa w Szczecinie. Silne wiatry i falowanie na Morzu Bałtyckim spowodowały, że Odra nie mogła odprowadzać wody, przez to spiętrzył się Zalew Szczeciński, a woda wylała aż w Szczecinie - mówi dr Lenartowicz.

I dodaje: - Żuławy wyglądają niewinnie przy Zalewie Szczecińskim, jednak tam występuje depresja, więc zagrożenie jest. Na Żuławach już kilkaset lat temu zaczęto się przed tym bronić. Powstały obwałowania i stacje pomp. Już wtedy ludzie wiedzieli, że na cofkę trzeba być zawsze gotowym. Jednego roku się przytrafi, drugiego nie. W tym roku natura nam o sobie przypomniała.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (13)