Co zrobią ministrowie z odprawami? "Ostatnia rzecz, o której można dziś myśleć"
Nowy rząd Morawieckiego prawdopodobnie zostanie rozwiązany już za dwa tygodnie. Powołani ministrowie dostaną natomiast sowite odprawy. Rośnie presja, by z nich zrezygnowali lub przekazali je na cele charytatywne. Nowy minister finansów Andrzej Kosztowniak w rozmowie z WP stwierdził, że odprawy to "ostatnia rzecz", o której mogą dziś myśleć.
W poniedziałek prezydent zaprzysiągł nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Wszystko jednak wskazuje na to, że popracuje on zaledwie dwa tygodnie. Prawo i Sprawiedliwość nie ma bowiem większości w Sejmie, by gabinet zdobył wotum zaufania.
Sporą kontrowersję budzi jednak kwestia odpraw dla ministrów. Choć na stanowiskach będą zaledwie dwa tygodnie, to są uprawnieni do znaczących odpraw - podawał portal money.pl. W zależności od tego, jak długo sprawowali funkcje, mogą liczyć na od kilkunastu tysięcy do nawet ponad 53 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, część przedstawicieli PiS przekonuje w nieoficjalnych rozmowach, że nowi ministrowie powinni przeznaczyć odprawy na cele społeczne. - Broń Boże nie powinni brać tych pieniędzy. Nie wyobrażam sobie, że ktoś zacznie być ministrem, skończy pracę za dwa tygodnie i przytuli odprawę - przekonuje nas jeden z rozmówców z obozu władzy.
Nowy minister: ostatnia rzecz, o której można dziś myśleć
O tę sprawę dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski pytał w Sejmie nowego ministra finansów Andrzeja Kosztowaniaka.
- (Odprawy - red.) to ostatnia rzecz, o której mogą dzisiaj ci, którzy zostali desygnowani, myśleć - odpowiedział poseł PiS.
Michalski wskazał, że za dwa tygodnie i tak będzie musiał podjąć decyzję w tej sprawie. - Zapewne również o tej decyzji się pan dowie - powiedział Kosztowniak.
Czytaj więcej: