PolskaCo zostanie z projektu Gowina?

Co zostanie z projektu Gowina?

Projekt "testamentu życia" oraz refundacji zapłodnienia in vitro poddany zostanie radykalnej reformie – donosi "Dziennik". Nie wiadomo czy podpisze się pod nim Jarosław Gowin.

17.12.2008 | aktual.: 17.12.2008 06:18

Według "Dziennika" w Platformie nie ma zgody na projekt ustawy bioetycznej, w kształcie zaproponowanym przez komisję d/s bioetyki, której przewodzi Gowin. Wiele zastrzeżeń budzą dwa zapisy propozycji refundacji metody zapłodnienia in vitro. Posłowie PO nie zgadzają się, by ograniczyć liczbę wytwarzanych zarodków do jednego, maksymalnie dwóch jak proponuje projekt komisji Gowina.

- Uważam, że liczba zarodków powinna być większa i zamrażana, żeby móc ich użyć przy ewentualnej kolejnej próbie - mówi wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera z PO. - Kobieta ma prawo do korzystania z osiągnięć nauki – dodaje jej klubowa koleżanka Iwona Guzowska

Jarosław Gowin w wywiadzie dla "Dziennika" już zapowiedział, że na zmianę w tym punkcie ustawy się nie zgodzi. - Zakaz wytwarzania zarodków nadliczbowych to dla mnie absolutny priorytet – dodaje Gowin.

Spore kontrowersje budzi także zapis umożliwiający skorzystanie z metody in vitro jedynie małżeństwom. Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn uważa, ze zapis jest błędny i na pewno zostanie zmieniony. - Sprawa in vitro skończy się tak, jak to jest w modelu francuskim - będzie ona dostępna dla par heteroseksualnych o stabilnym okresie wspólnego bycia razem, żeby dać dziecku gwarancję dobrego rozwoju – stwierdziła w wywiadzie dla RMF FM.

Także "testament życia" poddany został ostrej krytyce. Jak donosi dziennik "Polska" opory budzą zapisy, które pozwalają lekarzowi – wbrew woliwoli pacjenta - decydować o odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie. Działoby się to w sytuacji, gdy testament podpisze osoba zdrowa. - Lekarz jednak nie będzie miał obowiązku zastosowania się do woli chorego, jeśli uzna, że leczenie leży w interesie pacjenta - mówi gazecie poseł Jarosław Gowin. - Za złamanie woli pacjenta nie będzie ponosił odpowiedzialności - dodaje.

Testament będzie mogła podpisać także osoba ciężko chora, ale jedynie na pół roku i będzie dotyczył on jedynie niepodejmowania leczenia, nie zaś jego zaprzestania. W tej sytuacji lekarz będzie zmuszony spełnienia woli pacjenta.

- Nie zgadzam się na to rozwiązanie. Testament życia może być podpisywany pod wpływem emocji w lepszych lub gorszych chwilach naszego życia. Przepisy mogą być skrajnie interpretowane. Mogą lekarzom dawać furtkę do zaniechania leczenia – krytykuje projekt ustawy Elżbieta Łukacijewska, wiceprzewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej.

Jakie więc będą dalsze losy projektu? - Premier wpadł jak śliwka w kompot. Cokolwiek zrobi, będzie źle. Z jednej strony nie chce się narazić Kościołowi, z drugiej strony wie, że zakaz tworzenia zarodków nadliczbowych oznacza koniec metody in vitro w Polsce – twierdzi były minister zdrowia Marek Balicki - Może zdarzyć się tak, że sprawa będzie odsunięta w czasie albo w ogóle zawieszona – przewiduje w rozmowie z "Dziennikiem"

Jarosław Gowin nie wyobraża sobie takiej sytuacji. Ewentualne wycofanie się PO z ustawy nazywa "tchórzostwem".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)