Co założyć na igrzyska? Pekińczycy uczą się etykiety
Żadnych pstrokatych ubrań, białe skarpetki
nigdy do czarnych butów, żadnego paradowania w piżamach - władze
Pekinu przygotowują mieszkańców stolicy na igrzyska olimpijskie.
Ulotki, z których mieszkańcy chińskiej stolicy dowiadują się m.in., co nosić, a czego się w ubiorze wystrzegać, rozdano w czterech milionach domów.
Pekińczyków informuje się na przykład, że nie należy nosić ubrań w więcej niż trzech kolorach na raz, a zestaw piżama plus kapcie to nieodpowiedni strój przy składaniu wizyty sąsiadowi (zwyczaj kultywowany zwłaszcza przez starszych mieszkańców Pekinu).
Z ulotki dowiemy się też, jak ściskać rękę przy powitaniu (nie dłużej niż trzy sekundy), jak stawiać stopy, gdy stoimy (w kształcie litery V lub Y) oraz jak poprawnie ustawić się w kolejce.
Pekińczyków oducza się też m.in. zwyczaju spluwania na chodnik. Wśród tematów, których nie należy poruszać w rozmowie z obcokrajowcem, znajdują się wiek, stan cywilny, zarobki, adres, życie osobiste i przekonania religijne czy polityczne.
Nowy zestaw reguł etykiety to kolejna odsłona zakrojonej na szeroką skalę kampanii pod hasłem "I participate, I contribute, I enjoy" ("Biorę udział, pomagam, dobrze się bawię"), która ma nauczyć pekińczyków manier przed zbliżającymi się igrzyskami.
W szkołach, rządowych gabinetach i na uniwersytetach prawie milion wolontariuszy prowadzi szkoły-etykiety.
Podobne kampanie oraz działania edukacyjne wpływają na stopniową poprawę jakości życia mieszkańców Pekinu. Można teraz zobaczyć więcej uśmiechniętych twarzy, a mieszkańcy ubierają się bardziej stosownie i elegancko - przekonuje Zheng Mojie, wiceprzewodnicząca gremium, noszącego dumną nazwę Komisja Stołecznego Urzędu Budowy Cywilizacji Duchowej.
Jedna z wielu ulotek uczy, jak kibicować podczas zawodów olimpijskich - widz powinien wspierać wszystkie drużyny oraz zaakceptować fakt, że zwycięstwo czy porażka są przejściowe, podczas gdy pamięć o dobrej atmosferze na igrzyskach będzie trwać wiecznie.