Co z porwanym w Iraku zakładnikiem? - niepokój w Bułgarii
W Bułgarii panuje niepokój po upływie terminu ultimatum, postawionego przez terrorystów, którzy w nagraniu wideo z egzekucji pierwszego bułgarskiego zakładnika w Iraku zagrozili zabiciem także drugiego. Termin ultimatum upłynął o północy czasu irackiego (dwie godziny
przed północą czasu polskiego).
Gazety w Sofii informują obszernie o nieudanej misji szefa wydziału operacyjnego MSZ generała Bojko Borisowa, który próbował uzyskać zwolnienie obu zakładników, przetrzymywanych od 28 czerwca przez ugrupowanie jordańskiego terrorysty Abu Musaba al-Zarkawiego.
Gen. Borisow przebywał kilka dni na granicy turecko-irackiej. Za pośrednictwem arabskich kontaktów premiera Symeona Sakskoburggotskiego, kurdyjskich wodzów plemiennych i irackich absolwentów uczelni bułgarskich nawiązano pośrednie kontakty z porywaczami, którzy zgodzili się uwolnić Bułgarów, ale postawili trzy warunki. Według prasy, domagali się okupu, pomocy humanitarnej i wznowienia działalności meczetów w Bułgarii (gdyż w świecie arabskim pojawiła się informacja, że niektóre meczety zostały przerobione na restauracje).
Wymiana za pieniądze
Publicznie porywacze najpierw żądali, by Amerykanie wypuścili irackich więźniów. Po egzekucji pierwszego zakładnika żądanie zmienili i zaczęli się domagać zwolnienia kobiet z więzień i wycofania żołnierzy bułgarskich z Iraku.
Gen. Borisow czekał podobno na przejściu granicznym między Turcją i Irakiem z pieniędzmi; różne źródła wymieniają sumę od 2 do 6 mln dolarów. Wymiana miała nastąpić we wtorek o godz. 14.00.
Uniemożliwiła ją rozpoczęta w tym czasie akcja irackich sił specjalnych w okolicach Mosulu i w Bagdadzie. Przypuszczalnie ludzie Zarkawiego przestraszyli się, że ich kryjówki zostały ujawnione w wyniku nawiązanych kontaktów i z zemsty zgładzili jednego z zakładników - pisze największy bułgarski dziennik "Trud".
Po podaniu wiadomości o egzekucji prezydent rozkazał Borisowowi powrót do kraju.
Władze: robimy wszystko
Władze bułgarskie zapewniają, że robią wszystko dla uwolnienia drugiego zakładnika. Utrzymywano stały kontakt z gubernatorem Mosulu, gdzie porwano Bułgarów, Osamą Kaszmulą, ale zginął on w środę w zamachu. Kaszmula na kilka godzin przed zamachem zapewniał, że Bułgarzy żyją.
Władze bułgarskie kategorycznie oświadczyły, że nie wycofają wojsk z Iraku. Deklarację taką złożyli w środę we wspólnym oświadczeniu prezydent, premier i przewodniczący parlamentu. Oddzielne oświadczenie przyjął parlament.
Głosy domagające się zmiany polityki wobec Iraku są nieliczne; w parlamencie taki apel wystosowało pięciu posłów.
W społeczeństwie pojawiają się za to nastroje antyislamskie i antyarabskie. Nieprzypadkowo w oficjalnych oświadczeniach władz wzywa się do tolerancji religijnej i etnicznej.