Duda wskazuje nazwiska. "Dwóch prezydentów, których boi się Putin"
Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z "Neue Zuercher Zeitung" wyraził przekonanie, że Donald Trump nie porzuci Ukrainy. Podkreślił konieczność zwiększenia wydatków państw NATO na obronę, aby powstrzymać Rosję. Wskazał też nazwiska dwóch prezydentów, których boi się Władimir Putin.
Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie opublikowanym w weekendowym wydaniu wiodącej szwajcarskiej gazety "Neue Zuercher Zeitung" (NZZ) powiedział, że nie obawia się, iż prezydent USA Donald Trump zostawi Ukrainę "na lodzie".
Jednocześnie zaznaczył, że Trump jest jednym z dwóch prezydentów, których Władimir Putin naprawdę się obawia.
- Czekam ze spokojem na ponowne objęcie urzędu przez Trumpa. Uważam, że na świecie jest tylko dwóch prezydentów, których Władimir Putin naprawdę się boi: chiński prezydent Xi Jinping i Donald Trump - stwierdził Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prezydent Trump liczy i rachuje"
Duda wyjaśnił, że Trump dobrze wie, ile USA zainwestowały w Ukrainę i nie pozwoli, by te inwestycje poszły na marne.
- Sposób myślenia Donalda Trumpa jest jak na polityka nietypowy, ale jego oceny są bardzo klarowne. Myśli bardzo logicznie i praktycznie. Jednak gdy mówi o swoich przyszłych planach, jest bardzo enigmatyczny. Nie mówi, jakie metody zastosuje. Postępuje tak, by nikt nie zajrzał mu w karty - wyjaśnił Duda, powołując się na swoje liczne spotkania i osobiste doświadczenia z Trumpem.
- Prezydent Trump liczy i rachuje. Dobrze wie, ile USA zainwestowały politycznie w Ukrainę podczas jego poprzedniej prezydencji, ale także w minionych czterech latach. Nie sądzę, żeby tak po prostu zrezygnował z tych inwestycji. Kiedy moi odpowiednicy (z innych krajów) wyrażają obawy co do działań Trumpa w Ukrainie, uśmiecham się i mówię: "spróbujcie zabrać Trumpowi coś, co uważa, że należy do niego" - dodał.
Wcześniej Duda wielokrotnie podkreślał znaczenie współpracy z Trumpem, zwracając uwagę na jego pragmatyczne podejście i zdolność do strategicznego myślenia. W innych wywiadach również chwalił dawną współpracę z Trumpem, oczekując, że w przypadku jego powrotu do władzy relacje będą kontynuowane na korzystnym dla Polski poziomie, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa Europy Wschodniej.
Plan Trumpa na NATO
Duda zauważył, że Trump, mówiąc o możliwości wystąpienia Ameryki z NATO, sygnalizuje niechęć do ponoszenia kosztów obrony krajów, które same nie inwestują w swoje bezpieczeństwo. Wskazał paradoks, że "kraje nieprzeznaczające 2 proc. PKB na obronę, dążą do europejskiej autonomii".
- Chciałbym wiedzieć, jak Europa miałaby się w ten sposób obronić - stwierdził.
Pytany, czy ma na myśli Niemcy i Francję, odpowiedział: "Gdyby wszystkie kraje UE wydawały (na obronę) 4 proc. PKB (pułap, który Polska przekroczyła w tym roku - przyp. red.), to moglibyśmy być może bronić się przed Rosją bez wsparcia USA. Wydając 2 proc. PKB nie mamy żadnych szans".
Prezydent Duda porównał obecną sytuację do czasów zimnej wojny, kiedy to kraje NATO wydawały na obronę co najmniej 3 proc. PKB. Podkreślił, że Rosja prowadzi agresywną politykę i zagraża Europie, dlatego NATO musi być gotowe do obrony.
- Rosja nie tylko napina muskuły, ale także zagraża Europie swoją agresywną polityką. Dlatego musi zdawać sobie sprawę z tego, że NATO ma żelazną pięść i że może się to (dla Rosji) źle skończyć - podkreślił.
Czytaj również: Mocno sypnie śniegiem. W jednym regionie szykuje się zimowa aura