Co to był za bal! Plejada VIP‑ów na obchodach 100‑lecia odzyskania niepodległości. "Niektórzy przesadzili!" [RELACJA]
Mija dokładnie 100 lat, od kiedy Polska odzyskała niepodległość. Czy taka okazja mogła się obejść bez epickiej, a nawet dramatycznej imprezy? Oczywiście, że nie. I myśmy na niej byli i miód i siwuchę pili. Działo się! A co szczegółowo? Zapraszamy na relację.
11.11.2018 07:46
Goście bardzo chwalili sobie menu. Furorę robiła zupa grzybowa.
– Wyśmienita - chwalił ją marszałek Rydz-Śmigły, a wtórował mu Stanisław Kania.
– Co za BURAK! Co za CEBULA! – krzyczała królowa Bona.
Niektórzy obeszli się smakiem.
– Nie wpuścili mnie - żalił się Chochoł, który kręcił się pod klubem - Usłyszałem, że trza być w butach na urodzinach.
Nie poddał się za to spóźniony na przyjęcie Lech Wałęsa. Kiedy natknął się na zamkniętą bramę - przeskoczył przez nią.
Było kilka niezręcznych small talków pomiędzy największymi z Polaków.
– Bonsoir Monsieur! Vous avez la coiffure comme une star! – zagaił Fryderyk Chopin.
– Es tut mir leid, ich verstehe nicht... – odpowiedział skołowany Mikołaj Kopernik.
Zdarzyły się drobne incydenty: Stefan Czarniecki roztrzaskał szwedzki stół, Stanisław August namolnie zapraszał gości na obiad do łazienki, a Zygmunt III pijany zasnął na kolumnie.
Za oprawę muzyczną odpowiadał Ignacy Jan Paderewski.
– Job z tych cięższych. Wszystkim nie dogodzisz, co nie? Dmowski z Giertychem chcą marsze, Witos z Pawlakiem “Białego misia” a Curie-Skłodowska techno. No a najgorzej jak już sobie popiją, wtedy zaczynają smęcić o dedykacje. Herbert zamawia “Brothers in arms” dla Miłosza, a potem w połowie piosenki zmienia zdanie i robi awanturę. Masakra!
Awantur było więcej. Bolesław Wieniawa-Długoszowski próbował wjechać na imprezę na koniu. Wtedy padł strzał - to Bronisław Komorowski zastrzelił rumaka, tłumacząc potem, że wziął go za zwierzynę łowną.
Żeby tego było mało plemię Wiślan spotkało się na ustawkę z Legionistami marszałka Piłsudskiego! Podobno rozbitych gości jednoczył Władysław Łokietek.
Żeby uspokoić nerwy z ciekawością zajrzeliśmy do dark roomu, ale nic nie było widać. Ponoć większą część imprezy spędził tam pułkownik Kukliński z niejaką Krystyną Skarbek. Całą sytuację miał zepsuć Ignacy Łukasiewicz.
Na szczęście w miarę upływu nocy w serca imprezowiczów sączyła się błogość. Ciekawą grupkę zastaliśmy nad rozmową o uniach.
– No to za unię Władziu! – krzyczał Aleksander Kwaśniewski do króla Jagiełły.
– YES, YES, YES! – wtórował Kazimierz Marcinkiewicz.
A o północy ze wszystkich gardeł zabrzmiało gromkie "Sto lat". Tak! Kolejnych stu - i niech będą mniej burzliwe niż te pierwsze!
I my dokładamy się do tych życzeń, kończąc cykl dla Wirtualnej Polski. 100-lecie to piękny wiek - obyśmy umieli korzystać z jego doświadczeń, wybaczać sobie niedoskonałości i uśmiechać się do siebie z życzliwością. Po to chyba to wszystko jest, prawda?
Chcesz więcej Facecji? Wejdź tu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl