Podpaliła córkę? Dramat w Helenowie pod Warszawą
Co się wydarzyło w Helenowie pod Wołominem? Służby zabrały z jednego z domów matkę z dzieckiem - obie były poparzone. Rodzina nie może otrząsnąć się z szoku. - Idę i pytam syna, co się stało, a on mi mówi: "Agnieszka podpaliła córkę" - opowiada dziadek poparzonej 7-latki.
W poniedziałek wieczorem w Helenowie pod Wołominem policjanci otrzymali zgłoszenie. Na miejscu znaleźli poparzoną matkę i dziecko. 7-latka miała poparzenia drugiego stopnia niemal całego ciała. Dziewczynka została zabrana helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a jej matka została zawieziona karetką do szpitala.
Według portalu WWL112.pl, od poszkodowanych był wyczuwalny zapach benzyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdjął koszulkę, chciał zmylić policjantów. Pościg ulicami Radomia
Nic nie zapowiadało tragedii
"Fakt" porozmawiał z Henrykiem, dziadkiem 7-latki. Wspomina, że w poniedziałek nie mógł spać. W pewnym momencie zobaczył pogotowie i straż pożarną.
- Nie wiedziałem, co się dzieje. Idę i pytam syna, co się stało, a on mi mówi: "Agnieszka podpaliła córkę" - opowiada.
Jak relacjonuje, matka dziewczynki była w depresji i leczyła się psychiatrycznie. Wróciła z oddziału przed miesiącem i wszystko wskazywało na to, że jest już dobrze.
Wspomina, że nic nie zapowiadało tragedii. Felernego dnia razem z żoną byli w odwiedzinach u synowej. W pewnym momencie pan Henryk wrócił do domu, ale małżonka została. Poszła ze starszą córką do pokoju, a młodsza została z mamą. Po chwili pojawił się ogień.
- Wylała na córkę benzynę i ją podpaliła, a że pooblewała sobie przy tym ręce, to też je poparzyła. Potem w szpitalu powtarzała: "Co ja zrobiłam, co ja zrobiłam" - mówi w rozmowie z "Faktem".
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"