Co sądzi o prezydenturze Dudy? Kwaśniewski wystawia ocenę

Co musisz wiedzieć?

• Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą w programie "Didaskalia" ocenił prezydenturę Andrzeja Dudy, podkreślając jego sukces w reelekcji oraz umiejętności komunikacyjne.
• Kwaśniewski chwalił Dudę za działania na rzecz Ukrainy, ale krytykował za naruszanie konstytucji i brak aktywności w Unii Europejskiej.
• Były prezydent zwrócił uwagę na brak działań Dudy na rzecz pojednania Polaków oraz jego kontrowersyjne decyzje w końcówce kadencji.

Aleksander Kwaśniewski, goszcząc w programie "Didaskalia" szczegółowo ocenia prezydenturę Andrzeja Dudy. Podkreśla m.in. jego sukces w reelekcji, co udało się jedynie jemu i Kwaśniewskiemu w historii III RP.

- Jest drugim po mnie prezydentem, który wygrał reelekcję, należy do wąskiej grupy prezydentów szczęśliwych - mówi Kwaśniewski.

Podkreśla, że Duda wykazał się dużymi umiejętnościami w budowaniu kontaktu z obywatelami, co przyczyniło się do jego popularności. - Myślę, że też zrobił tu sporo wysiłku, jeżdżąc, rozmawiając. On akurat umiejętność takiej komunikacji ma, to mu trzeba oddać - wskazuje gość Patrycjusza Wyżgi.

W kwestii zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi Kwaśniewski przyznaje Dudzie dobrą ocenę, wskazując na zwiększone wydatki na obronność i zakupy zbrojeniowe, choć ich skuteczność budzi pytania.

- Patrząc na całość, wydajemy na wojsko więcej. Spore zakupy zbrojeniowe. Na ile te zakupy są udane? To jest inny temat, ale prezydent tutaj ma udział pośredni. Myślę również, że kadrowo to wojsko się tak zupełnie nie wywaliło przez ten czas, więc też tu dałbym mu ocenę taką chyba dobrą. Więcej niż dostateczny - mówi. Zauważa jednak, że Duda zbyt długo tolerował kontrowersyjne decyzje Antoniego Macierewicza.

Kwaśniewski pozytywnie ocenia też postawę Dudy wobec Ukrainy, szczególnie w kontekście wojny, chwaląc jego konsekwencję i aktywność na arenie międzynarodowej.

- Gdy chodzi o Ukrainę, uważam, że prezydent był konsekwentny i doceniam. Tu czwórka mu się absolutnie należy - mówi wprost Aleksander Kwaśniewski.

Zwraca uwagę na spotkanie Dudy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w Wiśle przed wybuchem wojny, które pomogło zbudować wzajemne zaufanie. Dodaje, że wystąpienia Dudy, m.in. w Davos, były wartościowe. Krytykuje jednak brak zdecydowania Dudy w końcówce rządów PiS, gdy polityka wobec Ukrainy osłabła pod wpływem nacisków Konfederacji.

- Pamiętajmy, że rok temu, w końcówce PiS-u przed wyborami mieliśmy istotne załamanie tej polityki. Oczywiście to było związane z tym, że Konfederacja grała kartą antyukraińską, PiS się przestraszył, no ale prezydent tutaj nie wykazał się jakąś zdecydowaniem - podkreśla.

Najsurowszą krytykę Kwaśniewski kieruje wobec postawy Dudy w kwestii przestrzegania konstytucji, szczególnie za zgodę na nocne nominacje sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

- Sprawy konstytucji, no to niewątpliwie ocena musi być krytyczna, bo pozwolił, żeby tę konstytucję, że tak powiem, omijano, nadużywano i sam wziął w tym udział. Myślę, że taki błąd zasadniczy, który on popełnił, to jest ta zgoda na to, żeby te nominacje sędziów Trybunału Konstytucyjnego w tajemnicy w nocy się odbyły. To moim zdaniem tak bardzo negatywnie zdefiniowało tę prezydenturę, bo on wtedy powinien powiedzieć: "Słuchajcie, ja to rozpatrzę, ale na pewno nie w nocy, a w nocy takich decyzji nie podejmuję". I tyle -twierdzi.

W relacjach międzynarodowych Kwaśniewski przyznaje Dudzie zróżnicowane oceny. Za partnerstwo z USA daje mu "czwórkę", doceniając jego rolę jako rzecznika strategicznych relacji. Jednocześnie zauważa, że Duda nie zdobył znaczącego wpływu na Donalda Trumpa, ustępując pola liderom jak Macron czy Meloni.

- Dla niego osobiście taką pewną przykrością jest to, że on nie zdobył sobie pozycji człowieka, który ma ucho Trumpa i mógłby przez dłuższy czas powiedzieć mu, co naprawdę się dzieje w Rosji czy z Rosją. […] Dzisiaj dostęp do Trumpa niewątpliwie dużo większy ma Macron, i Stramer, i pani Meloni, i Stoltenberg, który okazuje się gra w golfa, i ten prezydent Finlandii, a nie prezydent Duda - mówi Kwaśniewski.

Symboliczny obraz Dudy czekającego na Trumpa, pokazany przez TV Republika, podkreśla tę słabość. - Ta scena oczekiwania i tak dalej była dużo bardziej znacząca - dodaje Kwaśniewski.

Za aktywność w Unii Europejskiej Kwaśniewski wystawia Dudzie najniższą ocenę.

- Jeśli chodzi o Unię Europejską, no to jest dwója i to taka pełna, bo tutaj ani nie było dobrego kontaktu, ani nie było odpowiedniej aktywności. Oczywiście można powiedzieć, że Unia nie przepadała za prezydentem, ale tu trzeba było wykazać się pewnymi pomysłami, więc uważam, że w tej kwestii ocena jest zdecydowanie niedostateczna - wskazuje gość "Didaskaliów".

Kwaśniewski krytykuje również brak działań Dudy na rzecz pojednania Polaków, mimo wcześniejszych obietnic.

- Niestety jeszcze tę prezydenturę obarcza bardzo negatywna ocena, gdy chodzi o to budowanie tego pojednania polsko-polskiego, bo tutaj mimo zapowiedzi, mimo różnych, że tak powiem, haseł, nie zrobiono niczego. Gotowość prezydenta do poszukiwania ponadpartyjnego porozumienia była słaba - wylicza.

Zwraca uwagę na obraźliwy język Dudy wobec rządu w końcówce kadencji, który zaostrzał podziały. - Końcówka jest w ogóle fatalna, bo przecież wszystkie sformułowania dzisiaj prezydenta wobec rządu są obraźliwe. No tak, prezydent się nie wypowiada, nawet jak go boli ten rząd, nawet jak się z nim nie zgadza, no to można używać języka bardziej jednak oględnego, a na pewno jeszcze nie dolewać oliwy do ognia - wylicza.

Na lżejszą nutę, Kwaśniewski chwali pasję Dudy do narciarstwa, przyznając mu najwyższą ocenę.

- W sprawie narciarstwa prezydent Duda ma ocenę celującą. Po pierwsze kocha ten sport i słusznie, ja też kocham. […] Umie to robić bardzo dobrze, jeździ na nartach, narciarstwa i świetnie opowiada o narciarstwie, więc narciarstwo prezydent Duda ma u mnie ocenę celującą - wyjaśnia Kwaśniewski.

Na zakończenie Kwaśniewski apeluje o udział w wyborach, podkreślając, że demokracja żyje dzięki frekwencji.

- Trzeba głosować, bo demokracja żyje z wyborców. Demokracja pozbawiona wyborców więdnie, a na końcu gnije - twierdzi. Zachęca, by w pierwszej turze głosować zgodnie z przekonaniami, a w drugiej wybrać kandydata zapewniającego stabilność.

Sam popiera Magdalenę Biejat, chwaląc jej przygotowanie i empatię. - Ona była najlepiej przygotowana do debat, wiedziała, o czym chce mówić, przedstawiała programy, które miały sens - puentuje gość Patrycjusza Wyżgi.

Źródło: WP