Co najmniej 200 osób zginęło, 300 rannych w zamachu w Iraku
Co najmniej dwieście osób zginęło, a
trzysta zostało rannych we wtorkowym zamachu na północnym
zachodzie Iraku, dokonanym przez czterech działających
jednocześnie zamachowców-samobójców - podały w środę rano irackie
koła wojskowe.
W środę miejscowe władze wprowadziły w rejonie zamachu całkowitą godzinę policyjną, mającą obowiązywać do odwołania.
W miejscu tragedii nadal trwa poszukiwanie ofiar wybuchów, które zrównały z ziemią co najmniej 30 domów. Pod gruzami, zdaniem policji, może jeszcze znajdować się wiele ciał.
Ocenia się, że atak, którego celem był kompleks zamieszkany przez mniejszość wyznającą jazydyzm w mieście Kahtanija, 120 km na zachód od Mosulu, był największą akcją terrorystów w Iraku od 23 listopada ub.r., kiedy w wybuchu w bagdadzkim Mieście Sadra zginęło 215 ludzi.
Rzeczniczka Białego Domu Dana Perino określiła atak jako "barbarzyński".
Do tej pory nikt nie przyznał się do zamachu - zdaniem policji przypomina on jednak akcje organizowane przez Al-Kaidę w Iraku.
Jazydzi to kurdyjscy i tureccy wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu. Pierwsza wspólnota jazydzka powstała w XII wieku. Wyznawcy jazydyzmu negują istnienie grzechu, diabła i piekła, oddają cześć aniołom, którzy - według nich - sprawują władzę nad światem w imieniu Boga.