PolskaCo mówią nam te samobójstwa?

Co mówią nam te samobójstwa?

Czy ostatnie książki pisarzy, którzy potem popełnili samobójstwo (lub dobrowolnie znaleźli się w sytuacji, w której śmierć była prawie pewna) coś wyjaśniają?

"Zostanie po nas pusty śmiech pokoleń" poety, który zginął w Powstaniu Warszawskim. Opis powierzchownych, jałowych, kontaktów między ludźmi w świecie usystematyzowanym przez rutynę. Świecie, w którym nic już nie potrafi nas zaskoczyć, choć każdy - samotnie - potrafi jeszcze marzyć o ucieczce. I w tej próżni wygasanie zdolności twórczych. To Virginii Woolf "Między aktami". Czy "Zbuntowani" Sandora Maraia, który popełnił samobójstwo już po 80-tce. Złożona z fragmentów książka o młodości w czasie I wojny światowej na peryferiach upadającego Imperium. Gdy nawet bunt nie jest możliwy, bo nie istnieją już żadne hierarchie i systemy wartości. A ta forma buntu, którą wybrali maturzyści z Koszyc (wśród nich sam autor) - czyli robienie rzeczy z założenia absurdalnych - obróciła się przeciwko nim. I tylko dzięki zbiegowi okoliczności nie kończy się to upodleniem przez lumpów z półświatka. Ale i tak jeden z nich, ten który zawsze czuł się outsiderem, najpierw zdradza, a potem - sam się zabija.

Nie sprostanie wymaganiom jakie stawiało się sobie samemu w młodości, albo - konstatacja, że już wtedy coś w nas pękło, to w twórczości Maraia najczęstsze motywy samobójstw. Jest jeszcze na tej liście mój ulubiony Yuko Mishima, który - po ukończeniu przepięknej sagi o Japonii wchodzącej w zachodniość - postanowił umrzeć. Nie mógł znieść degradowania się formy, także tej, którą - zgodnie z wymogami kultury japońskiej - winny narzucać sobie jednostki w wysiłku samokultywacji.

Heroizm trwania mimo świadomości klęski. Potrzeba bliskości nie godzącej w wolność. Brutalność świata spotęgowana przez jego rozpad. Wreszcie - tęsknota do piękna. To doświadczenia, po których trudno było dalej żyć. A czy nam - w świecie bez marzeń i standardów - jest łatwiej? Wspaniale, że tak wielu młodych ludzi poparło generała Skrzypaczka i jego walkę o honor, w imię lojalności wobec podwładnych, za których jest się odpowiedzialnym - a nie tylko - przełożonych. To znaczy, że ludziom jeszcze zależy!

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)