"Co Marta Kaczyńska robiła w Pałacu Prezydenckim?!"
Jestem zbulwersowany, że Marta Kaczyńska do zakończenia drugiej tury wyborów, do 2 w nocy, mieszkała w Pałacu Prezydenckim ze swoim mężem. Zastanawiam się też dlaczego dostała ubezpieczenie w wysokości 3 mln. Czy to wynika z jakichś procedur? A jeśli tak, to jakich? Uważam, ze rodzina Kaczyńskich powinna przeprosić żonę posła Grzegorza Dolniaka, żonę Jerzego Szmajdzińskiego, męża Izabeli Jarugi-Nowackiej i tych wszystkich, którzy zostali osieroceni, za to, że wzięła do prywatnej kieszeni kilka milionów złotych. To jest tak nieetyczne, że nie mieści się w głowie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Janusz Palikot, poseł PO.
14.07.2010 | aktual.: 14.07.2010 13:43
WP: Agnieszka Niesłuchowska: Ostatnio zamilkł pan, nie pojawia się w mediach. To następstwo wypowiedzi, że Lech Kaczyński ma krew na rękach? Dostał pan partyjny zakaz?
Janusz Palikot: Nie, wyjechałem z żoną i dziećmi na Suwalszczyznę, aby odpocząć, bo od 10 kwietnia byłem w permanentnych w rozjazdach, napięciu i walce politycznej. Jestem kompletnie zajechany, prawie nie spałem, więc musiałem wziąć kilka dni wolnego.
WP: Założył pan jednak Ruch Poparcia Palikota, więc chyba ma pan jeszcze siłę na walkę?
- Mam, bo uważam, że nie można milczeć, modlić się i o nic nie pytać – jak pisała ostatnio w Wirtualnej Polsce Magdalena Środa. Rozstrzygnięcie katastrofy smoleńskiej będzie miało wpływ na to, czy sposób myślenia o świecie, który prezentuje Jarosław Kaczyński i jego przebrana za tragedię smoleńską IV RP wygra.
WP: Na czym polega to – jak pan mówi - przebranie?
- To jest wmawianie Polakom, że to Rosjanie są winni, że mieliśmy do czynienia z zamachem terrorystycznym lub, że nigdy się nie dowiemy co się stało. Jeśli pozwolimy, aby to wszystko zostało zamknięte w trumnie na Wawelu, dokonamy gigantycznej mistyfikacji i będzie to niesprawiedliwe.
WP: Dlaczego domaga się pan badań zwłok Lecha Kaczyńskiego?
- Bo w mojej ocenie to najprawdopodobniej on jest odpowiedzialny za katastrofę.
WP: To odważna teza, która zresztą nie ma uzasadnienia w wynikach sondażu, który ostatnio zlecił pan pracowni badawczej. Z zamówionych przez pana analiz wynika, że jako główną przyczynę katastrofy Polacy wskazują złą obsługę na rosyjskim lotnisku.
- Wynik tych badań pokazuje jak skutecznie udaje się PiS-owi, części kleru i niektórych mediów wmówić opinii publicznej, że to Rosjanie stoją za tym. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, skoro z zapisów czarnych skrzynek, opinii obsługi lotniska, pilota lądującego wcześniej wynika, że ktoś wymusił lądowanie mimo sugestii by nie lądować, ostrzeżeń wieży, pogarszającej się pogody. Jak można racjonalnie odbierać informacje, że do kabiny pilotów cały czas ktoś wchodził? Dwa razy leciałem samolotem rządowym i nie widziałem, aby ktoś wchodził do kabiny i ciągle się o coś wypytywał. Te wszystkie przesłanki skłaniają do stwierdzenia, że najbardziej prawdopodobną hipotezą jest to, że Lech Kaczyński i jego otoczenie wymusili lądowanie.
WP: Ale dlaczego zakłada pan winę jednej osoby, dopóki nie jest jeszcze wszystko rozstrzygnięte. Nie można zakładać, że obsługa lotniska działała bez zarzutu, trudno wykluczyć też inne przyczyny.
- Zgadzam się i wcale nie wykluczam innych wersji, ale dziś wydaje mi się, podobnie jak 10 mln Polaków, że moja wersja jest najbardziej prawdopodobna. Jeśli prokuratura dowiedzie, że była inna przyczyna, awaria czy błąd pilota to się z tym zgodzę. Zanim jednak do tego dojdzie upłynie wiele miesięcy a ludzie będą „swoje wiedzieli”, bo opinia zostanie urobiona przez PiS.
WP: Przeprosi pan za swoje słowa jeśli okaże się, że nie ma pan racji?
- Na razie nie będę deklarował żadnych przeprosin, bo dziś wydaje mi się, że to najbardziej prawdopodobna ocena. Poza tym jestem zbulwersowany, że Marta Kaczyńska do zakończenia drugiej tury wyborów, do 2 w nocy, mieszkała w Pałacu Prezydenckim z swoim mężem. Zastanawiam się też dlaczego dostała ubezpieczenie w wysokości 3 mln. Czy to wynika z jakichś procedur? A jeśli tak, to jakich? Uważam, ze to rodzina Kaczyńskich powinna przeprosić żonę posła Grzegorza Dolniaka, żonę Jerzego Szmajdzińskiego, męża Izabeli Jarugi-Nowackiej i tych wszystkich, którzy zostali osieroceni, za to, że wzięła do prywatnej kieszeni kilka milionów złotych. To jest tak nieetyczne, że nie mieści się w głowie.
WP: A może to pan nie ma szacunku do zmarłych i ich rodzin?
- Kilka dni po śmierci Czesława Miłosza wybuchła dyskusja na temat tego, czy powinien być pochowany na Wawelu a niedługo po śmierci Ryszarda Kapuścińskiego ukazała się książka na podstawie której roztrząsano, czy był agentem, czy nie. W Polsce nie ma czegoś takiego, że o zmarłych nie rozmawiamy. Ja rozumiem, że ciężko było zadawać trudne pytania kilka dni po tragedii, ale przecież upłynęły już 3 miesiące, więc nie ma powodu, aby nie stawiać tez.
WP: Widać innego zdania są pana partyjni koledzy. Grzegorz Schetyna powiedział krótko: „Dla Palikota nie ma miejsca w PO”. Co pan na to?
- Z dużą przykrością przyjąłem te słowa. Mam nadzieję, że to chwilowe załamanie i wróci do swojej dawnej formy. Bardzo się cieszę, że został marszałkiem, bo było to szczytem jego kariery politycznej. Nie wiem jednak dlaczego, w atmosferze święta osobistego, wdaje się w bijatykę, która nie służy PO.
WP: Protestują też inni koledzy, a europoseł Filip Kaczmarek, szef Platformy Obywatelskiej w Poznaniu złożył w sądzie partyjnym wniosek dotyczący usunięcia pana z PO.
- Martwi mnie, że kiedy uderzamy w mit założycielski PiS, ktoś w imię partykularnych interesów, umocnienia swojej pozycji w partii, chce mnie wyrzucać. Poza tym we wniosku Kaczmarka było wiele błędów formalnych, więc jeszcze do mnie nie dotarł. Dziwię się, że moi koledzy zamiast bronić prezydenta elekta opluwanego w sposób niebywały przez Kempę i Poncyljusza milczą. To szokujące.
WP: Nie boi się pan wyrzucenia z partii?
- Gdybym się czegokolwiek obawiał, nadal zbijałbym palety w Biłgoraju. Życie samo przyniesie rozwiązanie. Myślę jednak, że to wyrzucenie mnie byłoby niemądrą decyzją.
Rozmawiała Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska