Co jest ważniejsze od dziecka?
Decyzja o poczęciu potomka zależy dziś od sytuacji materialnej, a nie tradycji - ubolewa "Rzeczpospolita". Tam, gdzie kiedyś rodziło się najwięcej Polaków obecnie mamy ujemny przyrost naturalny. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Najważniejszy to dobra praca i pieniądze. Ci, którzy jej nie mają, boją się decyzji o poczęciu dziecka.
15.03.2011 | aktual.: 15.03.2011 10:21
Najniższy przyrost naturalny w 2009 r. zanotowano na tzw. ścianie wschodniej. Brak perspektyw na przyszłość powoduje emigrację do dużych miast lub za granicę. Tam także młodzi ludzie niechętnie decydują się na dziecko.
Od 2006 r. Polska ma dodatni przyrost naturalny. Statystycy byli początkowo optymistami, bo wzrost gospodarczy dobrze rokował na przyszłość także w kwestii powiększania się rodzin. - Podobnie jak w Europie Zachodniej nasza skłonność do prokreacji jest coraz silniej związana z czynnikami ekonomicznymi - tłumaczy Waldemar Urbanik, socjolog z Wyższej Szkoły TWP w Szczecinie.
- Polska, nie mając ani polityki społecznej, ani socjalnej z prawdziwego zdarzenia, nie ma też polityki prorodzinnej - mówi Urbanik. - Wszystko to, co się w tej dziedzinie dotąd zdarzyło, łącznie z becikowym, to działania pozorne - dodaje.
Polacy, zanim zdecydują się na dziecko, często starają się najpierw zapewnić sobie dobrą pracę i kupić mieszkanie. A gdy się decydują, to najczęściej na jedno. W ostatniej dekadzie utrwalił się model rodziny 2+1. Dziś nasz poziom dzietności to już jedynie 1,20 na kobietę, i ma się utrzymać do 2035 r.