Co dalej, czyli poseł na bezrobociu
Artur Zawisza wybiera się na Bliski Wschód, Piotr Gadzinowski zasili redaktorskie grono. Krzysztof Bosak zastanawia się nad spisaniem swoich sejmowych wspomnień, a Roman Giertych otwiera kancelarię adwokacką. Jakie plany mają politycy, którzy nie dostali się do Sejmu?
Bosak dokończy studia
Nie mam jeszcze do końca sprecyzowanych planów. Zresztą trudno je mieć dwa dni po wyborach - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Bosak. Przyznaje, że teraz będzie miał więcej wolnego czasu na naukę języków obcych. Myśli też o dokończeniu studiów. To plany na najbliższe miesiące, a później? Wyjazd do USA na kampanię 2008, aby z bliska przyjrzeć się całemu procesowi wyborczemu w Stanach. Myślę też o założeniu fundacji, może o spisaniu swoich obserwacji z ostatnich dwóch lat? - zastanawia się poseł LPR. Pytam o szkołę tańca. Ten pomysł pojawił się w ostatnich dniach dziesiątki razy, ale głównie w pytaniach dziennikarzy - irytuje się Bosak. To nie jest moja branża. Ja specjalizuję się w czymś innym. Życie publiczne, polityka, organizacje pozarządowe to jest moja działka - dodaje.
Swoją przyszłość zaplanował już Piotr Gadzinowski. Wraca do działalności redaktorskiej. Z głodu nie umrę. Będę więcej pracował głową i piórem, jak mówi były prezydent Lech Wałęsa. Może za dwa lata spróbuję wystartować do Parlamentu Europejskiego - mówi poseł SLD. Jak już kiedyś powiedziałem, może otworzę firmę pisania epitafiów dla tych polityków, którym się nie udało. Będę pisał im epitafia - śmieje się Gadzinowski.
Zawisza jedzie na Bliski Wschód
Bezrobocie nie grozi też Arturowi Zawiszy. Jak przyznaje w rozmowie z WP, już w poniedziałek otrzymał trzy oferty pracy. Jakie? Tego poseł Prawicy RP nie chce zdradzić _ Generalnie idzie o funkcje menadżerskie, funkcje zarządzania przedsięwzięciami o charakterze biznesowym. Zanim zacząłem szukać nowego zajęcia, praca znalazła mnie sama_ - mówi Zawisza. Na razie jednak, przez najbliższe dwa tygodnie, uporządkuje swoje poselskie sprawy. Później wybiera się na Bliski Wschód. W towarzystwie innych europejskich parlamentarzystów odwiedzi między innymi: Izrael, Jordanię i Liban.
Katarzyna Piekarska będzie udzielać się społecznie. Przyszłam do polityki z działalności społecznej i nadal zamierzam to robić. Jest bardzo wiele osób, które robią dużo dobrego dla działalności publicznej, a nie koniecznie są w parlamencie - zaznacza Piekarska.
"Do pośredniaka się nie wybieram"
A jak porażkę przyjęli posłowie Samoobrony? Decyzja, co do mojej politycznej przyszłości zapadnie w ten czwartek. Wtedy będziemy mieli spotkanie z przewodniczącym Lepperem - mówi Renata Beger. Zaznacza jednak, że z polityki nie zniknie. Jestem w tak dobrej sytuacji, że nie muszę zarabiać na rodzinę. Mój mąż ma źródło utrzymania, więc teraz mogę trochę odpocząć, a potem zająć się sobą - tłumaczy Beger. Na razie jednak, trzy dni po wyborach, wciąż martwi się o stan emocjonalny pozostałych posłów Samooobrony. Boję się, żeby nie popadli w apatię. To jest dla mnie najważniejsze w tej chwili, żeby im jakoś pomóc - tłumaczy.
Z polityką nie ma zamiaru pożegnać się także jej klubowy kolega Janusz Maksymiuk. Będziemy walczyć dalej. O co? No jak to, ja nie mogę obrazić się przecież na wyborców, którzy mi zaufali. Dlatego na pewno nie zniknę z politycznej sceny - zapowiada wiceprzewodniczący Samoobrony. Co zrobi, kiedy skończy się poselska dieta? Dam sobie radę. Ogłoszenie dam do mediów, że szukam pracy i coś znajdę. Ale do pośredniaka się nie wybieram - zaznacza Maksymiuk. Ciekawe, czy jego klubowi koledzy i koleżanki, nazywani w obozie PiS-u "posłami dietetycznymi", także będą omijać szerokim łukiem najbliższy urząd pracy?
Marek Grabski, Wirtualna Polska