ŚwiatClinton nie miała wpływu na decyzje męża-prezydenta

Clinton nie miała wpływu na decyzje męża-prezydenta

Biblioteka-muzeum byłego prezydenta Billa Clintona udostępniła opinii publicznej dokumenty o działalności jego małżonki Hillary w okresie, gdy oboje mieszkali w Białym Domu w latach 90.

20.03.2008 19:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie dostarczają one dowodów czołowej roli kandydatki do nominacji prezydenckiej Demokratów w podejmowaniu decyzji politycznych jej męża, chociaż senator z Nowego Jorku podkreśla w swej kampanii, że jej doświadczenie polityczne opiera się na współpracy z nim w okresie jego prezydentury.

11 000 stron ujawnionych dokumentów nie potwierdza, na przykład, że Hillary Clinton pomagała - jak twierdzi - negocjować porozumienie pokojowe w Irlandii Północnej, ani że przyczyniła się do rozwiązania problemu uchodźców z Bałkanów w czasie wojny w tym regionie w latach 1992-1995 (Bośnia) i potem w Kosowie (1998-1999).

Ujawnione materiały są przeważnie informacjami kiedy, gdzie i z kim spotykała się ówczesna Pierwsza Dama, ale nie podają, co na tych spotkaniach mówiła i jakie były jej poglądy na poszczególne tematy.

W dziedzinie polityki krajowej pani Clinton utrzymywała np., że pomogła w uchwaleniu ustawy o wydłużeniu urlopów rodzinnych i zdrowotnych z 1993 r., ale dokumenty nie dostarczają na to dowodu.

W kampanii wyborczej Clinton często mówi, że w przeciwieństwie do swego rywala do nominacji prezydenckiej Baracka Obamy ma wielkie doświadczenie polityczne, szczególnie w sprawach międzynarodowych, i powołuje się tutaj na swoje 8 lat spędzonych w Białym Domu jako Pierwsza Dama Ameryki.

Komentując udostępnienie dokumentów, sztab Obamy zwrócił uwagę, że wskazują one na zaangażowanie Clinton w wysiłki jej męża, aby Kongres zatwierdził układ o wolnym handlu między USA, Kanadą i Meksykiem (NAFTA).

Układ ten jest bardzo niepopularny wśród demokratycznego elektoratu, skupiającego m.in. związkowców i pracowników tradycyjnego przemysłu, którzy obwiniają go za swoje problemy, jak masowe redukcje spowodowane przenoszeniem fabryk do Meksyku.

Pani Clinton krytykuje dziś NAFTA i sugeruje, że od początku miała do układu sceptyczny stosunek. (sm)

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)