Claretta Petacci - najważniejsza z kochanek Benito Mussoliniego
Serce dyktatora zdobyła obfitym biustem. Odeszła od męża i została najważniejszą z ponad 400 kochanek Benito Mussoliniego. Claretta Petacci towarzyszyła duce do końca, zostali zamordowani razem.
17.11.2014 12:26
Claretta Petacci była córką osobistego lekarza Piusa XI i żoną porucznika lotnictwa Riccarda Federiciego. 24 kwietnia 1932 r. przypadkowo spotkała Mussoliniego podczas rodzinnej przejażdżki autem. W ministerialnym alfa romeo rozpoznaje charakterystyczną sylwetkę duce i krzyczy na kierowcę, by ścigał samochód. Kiedy go dopada, przedstawia się Mussoliniemu i bezczelnie prosi go o spotkanie. Zostanie przyjęta w Palazzo Venezia.
Od tego czasu zaczyna bombardować najważniejszego człowieka we Włoszech listami oraz bilecikami, które zachowuje w jednej kopii. Codziennie, pomiędzy godz. 17 a 18, w odpowiedzi na swe listy oczekuje ona telefonu od Mussoliniego w swoim domu rodzinnym, na via Spallanzani, znajdującym się o dwa kroki od Villa Torlonia wynajętej przez duce za symboliczną sumę jednego lira na rok, gdzie mieszka z żoną Rachele i dziećmi.
Claretta Petacci fot. Wikimedia Commons
Claretta ma jeszcze brata Marcella oraz siostrę Marię. Klan rodzinny znajduje się pod bacznym okiem i zarządem matki Giuseppiny Persichetti. Claretta pisze dzienniki (opublikowane w 2009 r., aczkolwiek jedynie z lat 1932-1938), w których notuje z pedanterią także transkrypcje rozmów telefonicznych prowadzonych z Mussolinim. W samym tylko 1938 r. zapełnia 1,8 tys. stron dzienników. Będzie bombardować "ukochanego Bena", jak się do niego zwraca, kolejnymi listami. Jest w gruncie rzeczy piękną kobietą, mającą obsesję na punkcie swego obfitego biustu, który stale poddaje umartwieniom. Jednak później wyzna, że te piersi duce "bardzo się podobają". Pierwszy ich kontakt seksualny kończy się adnotacją pod datą 31 maja 1936 r., kiedy pisze, że od tej pory nie może już być "dotykana przez niego", czyli przez męża. W lipcu Federico zezwala na separację. Od tego czasu praktycznie zawsze odnotowuje, kiedy się kocha z Mussolinim.
400 kochanek
Gdy tylko może, prosi Mussoliniego o różne przysługi dla siebie i dla swych bliskich, a czasem także dla osób, które zwracają się do niej, by dotrzeć do duce. Nie inaczej postępuje jej rodzina, a w szczególności brat Marcello. Duce nie jest przykładem wierności, ale od niej jej wymaga. Od 1937 r. Claretta jest pewna statusu faworyty, jednocześnie ma świadomość tego, że nie jest jedyną kobietą Mussoliniego. Ostatnie badania potwierdziły, że posiadał on ich co najmniej 400. Przyjmuje je także w Palazzo Venezia, gdzie odbywa krótkie i gwałtowne stosunki na stojąco, w butach z cholewkami.
Właśnie do Palazzo Venezia przeprowadza się Claretta. Jej apartament wychodzi na tyły budynku na via degli Astalli, gdzie nikt nigdy nie widzi jej wchodzącej pieszo. Quinto Navarra, kamerdyner Mussoliniego, wyjaśni, że "docierała tu na motorze. Nie zwracała zupełnie uwagi na to, że musiało się to wydawać mało romantyczne. Dla niej liczyło się przede wszystkim to, że nie została zauważona. Panienka Petacci z domu brała taksówkę, po czym kazała się wieźć w ustalone miejsce; tu czekał na nią motocykl z zamykanym bocznym wózkiem prowadzony przez agenta; panienka wchodziła do sidecar, zasuwała wokół siebie szczelnie okienka z nieprzemakalnego płótna i motocykl pędził w stronę pałacu. Po przekroczeniu bramy na via degli Astalli motor podążał przez wewnętrzny korytarz aż do prywatnej windy, która prowadziła do osobistego apartamentu duce, znajdującego się na pierwszym piętrze".
Apartament, który Mussolini dla niej zarezerwował, jest skromnie urządzony. Claretta przyniosła tam gramofon, biblioteczkę i toaletkę. Przybywa do apartamentu zwykle około drugiej po południu. Oczekuje chwili, kiedy "ukochany Ben" będzie miał dla niej czas. Tymczasem przebiera się w szlafrok, jeden z wielu, które Mussolini kazał zakupić i które nie są zbyt gustowne, ale jej się podobają, o czym mu pisze. Dla zabicia czasu słucha muzyki, czesze się, czyta, oczywiście pisze i rozmawia z Navarrą. Rzadko pali papierosy, ponieważ w Mussolinim tytoń wzbudza wstręt: przypomina w tym Hitlera, który nie chce, by Ewa Braun paliła, zmuszając swą kochankę do dokładnego płukania gardła, by usunąć wszelkie ślady po tytoniu.
Od 1937 r. zazdrosna Claretta domaga się, by Mussolini dzwonił do niej przynajmniej 10 razy dziennie, ponieważ sądzi, że nie będzie miał wtedy czasu, by ją zdradzać. Ona nie ma nic innego do roboty oprócz oczekiwania na swego Bena. Nie ma innych zainteresowań. Nigdy nie pracowała, a po skończeniu gimnazjum uznała swą edukację za zakończoną. Spędzają wakacje razem, czasami z jej rodziną. Mussolini poprosił Francesca Saveria Petacciego "o pozwolenie na kochanie Claretty" jak XIX-wieczny sztubak z powieści w odcinkach. Rodzina Petaccich, w której rej wodzi Giuseppina, wchodzi w skład "pakietu" do zaakceptowania w całości, by móc usankcjonować ten pozamałżeński związek.
Mussolini ma 30 lat więcej niż dziewczyna, jest panem Włoch i musi w jakiś sposób płacić cenę zarówno za młodość, jaką ma do dyspozycji, jak i za oddanie Claretty. Między nim a Clarettą istnieje coś więcej niż czysta, trwająca kilku minut, zmysłowość. Jeśli faszystowskim dostojnikom się to nie podoba, ponieważ w cieniu reżimu Petacci prowadzą swoje interesy, to Rachele Guidi, prawowitej żonie, podoba się to jeszcze mniej. Przez lata znosiła zdrady męża, ojca pięciorga swoich dzieci, jednak nie może zaakceptować tego stałego związku.
Benito Mussolini fot. Wikimedia Commons
W 1943 r. po uwolnieniu Mussoliniego z Campo Imperatore i odrodzeniu się faszyzmu pod postacią Republiki Salò Claretta i jej rodzina pojawiają się w okolicach jeziora Garda. Otrzymują willę Fiordaliso, która wychodzi na jezioro nieopodal Vittoriale degli Italiani, kompleksu budynków stanowiących mauzoleum poety Gabriele D'Annunzia. Mussolini mieszka w willi Feltrinelli pod ścisłym nadzorem SS. Kochankowie będą spotykać się w wyższej wieży nieodległego Vittoriale, w tajnym pomieszczeniu, które na 13 miesięcy stanie się ich alkową.
Zdradzana żona Rachele miała w 1937 r. innego mężczyznę. Powiedziała o tym Mussoliniemu, co kochanka wiernie zanotowała pod datą 2 listopada. "To kwestia honoru - relacjonował dyktator kochance. - Rachele może być mi obojętna, jak chcesz, ale nie może przyprawiać mi rogów. Tak, jest mi obojętna także, kiedy ją posiadam, wiesz, te siedem-osiem razy w roku. Sądzę, że ona nie czuje już nic do mnie czy prawie nic. Wszelkie seksualne pożądanie wygasło w niej, jeśli nie zniknęło zupełnie, przynajmniej wobec mnie. Pewnie, ja popełniałem wiele błędów wobec niej, bardzo dużo. Ale mam wobec siebie wytłumaczenie. Wszyscy mężczyźni zdradzają żony. Moja żona nie potrafi ani czytać, ani pisać, czyta trochę, ponieważ nauczyła się tego z niemych filmów, w których były podpisy".
Ostatnie dni
Claretta natomiast pisze zawsze i nie zdradza. 24 października 1944 r. Rachele napada na Clarettę, która nieopatrznie ukazała się jej w wyszukanej białej sukni, obwieszona biżuterią i wyperfumowana: "Co za elegancja! Utrzymankę ubiera tak dobrze, a ja mam na sobie same szmaty!". Rachele obrzuca wyzwiskami ją i jej rodzinę, Claretta nie potrafi stawić jej czoła. Przy kolejnym ataku, jak w powieści czy w niemym filmie z gwiazdą Francescą Bertini, mdleje bądź też udaje omdlenie. "Ja już znam te omdlenia - komentuje Rachele. - Nie umiera się tak po prostu". Gdy wszystko się wali, Claretta towarzyszy Mussoliniemu w próbie ucieczki. Razem starają się skryć przed nadzorem ze strony Niemców i schronić się w Szwajcarii, ale im się to nie udaje. Gdy rozdzielają się przy ostatecznej próbie przedostania się duce do Niemiec, partyzanci rozpoznają go w Dongo w ciężarówce pomimo tego, że ma na sobie niemiecki hełm i płaszcz kaprala Luftwaffe. Jest 27 kwietnia 1945 r. W innym samochodzie zostaje wytropiona także Claretta.
Duce najpierw zostaje odwieziony do koszar w Germasino. Pyta, gdzie znajduje się "pani... pani... Petacci". Zobaczy ją następnego dnia w Dongo. W dwóch fiatach 1100 zajmują miejsca kochankowie i ośmiu partyzantów dowodzonych przez Piera Luigiego Belliniego delle Stelle "Pedra". Następnym etapem jest gospodarstwo De Maria w Giulino di Mezzegra. Tam Mussolini i Claretta posilają się nieco i od razu padają ze zmęczenia na łóżko - jest prawie świt. O czwartej po południu do domu dociera "pułkownik Valerio" vel Walter Audisio. Los duce został już przesądzony na wyższym szczeblu, choć nie istnieje żaden dokument, który zawierałby rozkaz jego zabicia.
Audisio przedstawia się Mussoliniemu jako jego wybawca, przekonuje go, że ma ze sobą fałszywe dokumenty, i nakazuje mu się pospieszyć. Claretta zabiera się do szukania czegoś, czego nie może znaleźć. Nie ma czasu do stracenia i nie będzie miała nawet sposobności, by założyć majtki. Pułkownik Valerio zwrócił się do niej: "To nieistotne, chodź tak, jak stoisz, tym bardziej że nigdy nie byłaś ubrana kompletnie".
Benito Mussolini w swoim alfa romeo, rok 1932 fot. Wikimedia Commons
Według najbardziej wiarygodnej wersji czarny fiat 1100 z kochankami zatrzymał się przed wejściem do willi Belmonte w Giulino di Mezzegra. Są w nim także Aldo Lampredi "Guido" i Michele Moretti "Pietro". "Kazałem wysiąść Mussoliniemu z samochodu - opowie w jednej ze swych licznych relacji Audisio - i powiedziałem mu, by ustawił się pomiędzy murem i pilastrem bramy. Posłuchał potulny jak baranek. Nie sądził jeszcze, że będzie musiał zginąć, nie zdawał sobie sprawy z otaczającej go rzeczywistości. Potem Petacci także wysiadła z samochodu i z własnej inicjatywy szybko stanęła u jego boku, on zaś posłuszny zajął wskazane miejsce, odwrócony plecami do murku. Wszystko trwało chwilę: natychmiast zacząłem odczytywać tekst wyroku skazującego na karę śmierci przestępcę wojennego Benita Mussoliniego, wydany przez główne dowództwo Korpusu Ochotników Wolności (CVL)". W tym momencie "Petacci zarzuca mu ramiona na ramiona", a Audisio krzyczy do niej: "Odsuń się stąd, jeśli nie chcesz zginąć także i ty". Claretta się odsuwa.
Audisio trzykrotnie zmienia broń, bo każda... się zacina. Woła zatem Morettiego i każe dać sobie jego karabin. Mussolini jest blady ze strachu. Tym razem słychać krótką serię pięciu strzałów. "Petacci traci panowanie nad sobą, oszołomiona porusza się bezładnie, zostaje trafiona także ona i osuwa się na ziemię. Jest godz. 16.10 28 kwietnia 1945 r.". Nie jest to wersja ostateczna, lecz relacja w części zaprzeczona w pamiętnikach naocznych świadków i tych, którzy po wojnie będą utrzymywać, że wiedzą, jak się faktycznie rzeczy miały - w innych okolicznościach i w innych miejscach.
Nie wiadomo, dlaczego zabito Clarettę. I dlaczego rozstrzelano tego samego dnia Marcella Petacciego, który został zatrzymany wraz z żoną i dwoma małymi synami: Benvenutem i Ferdinandem. Przyprowadzony na miejsce egzekucji wyszarpuje się otaczającym go partyzantom i rzuca się do ucieczki. Następuje pościg. Zostaje zatrzymany uderzeniami pięści i ciosami zadawanymi nożem. Przyprowadzony na promenadę wzdłuż jeziora znajduje w sobie wystarczająco dużo siły, by rzucić się do wody. Strzelają w jego kierunku aż do chwili, gdy przestaje pływać.
Ciało Claretty zostanie w makabryczny sposób wystawione na widok publiczny na Piazzale Loreto w Mediolanie - bez majtek, których szukała na łóżku po ostatniej nocy spędzonej z Mussolinim. Ksiądz Giuseppe Pollarolo, orionista i kapelan piemonckich partyzantów, za pomocą agrafki spina dwa brzegi spódnicy, które rozwarły się na zwłokach kobiety powieszonej za nogi na słupie dystrybutora paliwa. Kapłan chce, by drwiny tłumu żądnego krwi oszczędziły choć nagość kobiety. Potem następuje publiczne znieważanie zwłok, nad którymi lud pastwi się we wszelki możliwy sposób.
Zwłoki Claretty zostaną pochowane na cmentarzu Maggiore w Mediolanie pod nazwiskiem Rity Colfosco. Zostaną ekshumowane w 1959 r. i złożone na cmentarzu Verano w Rzymie w grobie rodzinnym. Bratanek Claretty, Ferdinando Petacci, syn Marcella, jest przekonany, że zarówno ona, jak i jego ojciec mieli kontakty z Anglikami, jeśli nie byli wręcz agentami na usługach Londynu. Zabicie ciotki i ojca miało być tego konsekwencją.
Brytyjscy szpiedzy?
"Pod koniec, w latach 1944-1945, Claretta i Marcello Petacci współpracowali z Mussolinim, aby doprowadzić do separatystycznego pokoju z Wielką Brytanią. I z całą pewnością - twierdzi Ferdinando, który wówczas miał trzy i pół roku, a mieszkał w Arizonie - nie została rozstrzelana wraz z Mussolinim przed bramą willi Belmonte, jak chce tego oficjalna wersja wydarzeń: jest to fałszywa teza, podważana przez liczne dochodzenia dziennikarskie i badania naukowe. Jeszcze jedna kwestia jest pewna: nie została zabita serią z karabinu, ponieważ - jak czytamy w protokole sporządzonym na cmentarzu w Mediolanie z okazji ekshumacji zwłok Claretty - w jej ciele odnaleziono trzy kule różnego kalibru. A nie istniały oczywiście karabiny, które wystrzeliwałyby pociski o zróżnicowanym kalibrze. Ten protokół, którego oryginalną kopię przechowywała moja ciotka Myriam, zniknął z jej sejfu w Rzymie w latach 90., krótko przed jej śmiercią, która miała miejsce w 1991 r. Być może odpowiedź - konkluduje - nadejdzie w najbliższych latach,
kiedy państwo włoskie uchyli klauzulę tajności nałożoną na 70 lat na dzienniki obejmujące lata 1939-1945".
Ferdinando Petacci jest pewien, że "z dzienników i z listów będzie można odkryć […] powód prawdopodobnego porozumienia mającego miejsce nieopodal Dongo pomiędzy brytyjskimi agentami wiernymi Churchillowi i komunistą płk. Valeriem (przez wielu identyfikowanym z Luigim Longo, późniejszym sekretarzem Włoskiej Partii Komunistycznej) i mającego na celu odzyskanie korespondencji Mussoliniego z Churchillem oraz zabicie tych, którzy wiedzieli o niej zbyt wiele: Clary i Marcella Petaccich".
Marco Patricelli, Historia do Rzeczy
Tłumaczenie: Anna Jadwiga Kosiarska