Cisza wyborcza do likwidacji? Nowoczesna złożyła projekt ustawy w tej sprawie. Co na to PiS i PO?
• Nowoczesna chce likwidacji ciszy wyborczej
• Partia Petru tłumaczy, że działa w trosce o wyborców
• Zdaniem dr hab. Maliszewskiego likwidacja ciszy pozytywnie wpłynie na frekwencje wyborczą
• Pomysł Nowoczesnej krytykują posłowie PiS i PO
19.02.2016 | aktual.: 21.02.2016 18:20
Dzień wyborów to dla internautów okazja do świetnej zabawy i prezentacji swojej kreatywności. Choć o wynikach głośno mówić nie można, bo obowiązuje cisza wyborcza, to każdy, kto ma dostęp do sieci i odrobinę chęci, jest w stanie na bieżąco śledzić toczącą się rywalizację. W dniu, kiedy Andrzej Duda i Bronisław Komorowski walczyli o tytuł głowy państwa, na portalach społecznościowych trwała licytacja, ile aktualnie kosztuje kiełbasa krakowska i myśliwska lub budyń i bigos. Nazwy tych produktów symbolizowały oczywiście poszczególnych kandydatów. Podobnie było w dniu wyborów parlamentarnych, kiedy pistacje (PiS) smakowały Polakom bardziej od pomidorów (PO) i ciastek (Kukiz'15), a muszki (Korwin) latały na granicy progu. Po ostatnich wyborach wielu ekspertów podkreślało, że w praktyce cisza wyborcza już nie obowiązuje i czas najwyższy ją zlikwidować.
Opinie te mocno do serca wzięli sobie posłowie Nowoczesnej. W styczniu posłowie tej partii złożyli w Sejmie projekt ustawy likwidujący ciszę wyborczą. Jego pierwsze czytanie odbędzie się na najbliższym posiedzeniu izby niższej, które rozpocznie się w środę. Projekt znosi zakaz agitacji wyborczej i referendalnej w dniu poprzedzającym wybory i referenda oraz w dniu wyborów i referendów poza lokalem, w którym odbywa się głosowanie. Autorzy ustawy chcą również, aby sondaże i badania opinii publicznej mogły być publikowane również dzień przed wyborami. Obecnie jest to zakazane. - Nie zmieniamy wyłącznie zakazu publikacji sondaży w dniu wyborów. Nie chcemy tego zmienić, bo może to w jakiś sposób wpływać na decyzję podejmowane przez wyborców w dniu głosowania - mówi Wirtualnej Polsce posłanka Marta Golbik z Nowoczesnej. Dlaczego posłowie partii Petru chcą zmian w kodeksie wyborczym?
- Nasza partia dużą część kampanii prowadziła w internecie, gdzie cisza wyborcza nie ma praktycznie żadnego zastosowania, a wręcz bardzo szkodzi. Wiele osób jest nieświadomych tego, jak należy się zachować oraz na czym polega łamanie ciszy wyborczej. Ludzie ci na przykład udostępniali nasze posty, przez co narażali się na odpowiedzialność. W trosce o te osoby jesteśmy za likwidacją ciszy wyborczej, bo nie służy one niczemu dobremu - tłumaczy Golbik. I dodaje, że możliwość agitacji również w dniu wyborów pozytywnie wpłynie na frekwencję.
Pomysł pozytywnie ocenia dr hab. Norbert Maliszewski. - Cisza wyborcza jest dziś fikcją. W internecie cały czas trwa agitacja, a wyniki są podawane w formie symbolicznych porównań. Czas skończyć z fikcją - tłumaczy politolog Uniwersytetu Warszawskiego. Podobnie jak posłanka Golbik jest przekonany, że agitacja do samego końca przełoży się na frekwencję - W Polsce jest ona o około 20 punktów procentowych niższa niż w dojrzałych demokracjach liberalnych - wyjaśnia Maliszewski.
Pomysł likwidacji ciszy wyborczej ma jednak małe szanse na realizację. Solidarnie krytykują go politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska. - Uważam, że są ważniejsze sprawy dotyczące wyborów niż cisza. Mam na myśli przejrzystość ich przeprowadzania. Moim zdaniem tego powinny dotyczyć zmiany po to, aby nikt nie miał wątpliwości, że wybory były uczciwe - tłumaczy poseł PiS Krzysztof Łapiński. W jego ocenie w ostatnich godzinach przed głosowaniem Polacy powinni mieć czas na zastanowienie się. - Kampania trwa kilka tygodni. To wystarczająco długo, aby kandydaci mogli się zaprezentować. Dobę przed otwarciem obywatele powinni mieć spokój po to, aby w ciszy przemyśleć swoją decyzję - wyjaśnia polityk Prawa i Sprawiedliwości.
- Dzień spokoju, w którym nie ma wojny plakatowej, pozwala ostudzić emocje. Dlatego nie podoba mi się pomysł Nowoczesnej. Widać, że partia ta nie zajmuje się poważnymi sprawami - mówi WP Marcin Kierwiński z PO. I dodaje, że kwestia likwidacji ciszy wyborczej nie jest tematem, który zajmowałby Polaków na tym etapie prac parlamentu. - Nowoczesna bardzo dużo na konferencjach mówi o gospodarce. Okazuje się, że pierwsze projekty, które złożyli w Sejmie mają z nią niewiele wspólnego - tłumaczy polityk Platformy.
Partia Ryszarda Petru odpiera te zarzuty i odsyła posła PO do laski marszałkowskiej. - Złożyliśmy szereg projektów ustaw, w tym dotyczących kwestii gospodarczych - mówi posłanka Golbik.
Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że przeciw likwidacji ciszy wyborczej będą kluby parlamentarne PiS i PO, co oznacza, że projekt Nowoczesnej najprawdopodobniej wyląduje w koszu.