Cios w kolejnego rosyjskiego oligarchę. Przejęte samoloty
Dwa prywatne samoloty rosyjskiego oligarchy Jewgenija Szwidlera, które początkowo zatrzymano w Wielkiej Brytanii do wyjaśnienia, zostały przejęte na czas nieokreślony - poinformował w sobotę brytyjski minister transportu Grant Shapps.
"Po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął swą nielegalną napaść, zatrzymałem na trzy tygodnie odrzutowce należące do Jewgenija Szwidlera. Teraz, korzystając z moich uprawnień, zatrzymuję je na czas nieokreślony. Przyjaciele Putina, którzy zarobili miliony dzięki jego reżimowi, nie będą cieszyć się luksusami, w czasie gdy giną niewinni ludzie" - napisał Shapps na Twitterze.
Jak informuje dziennik "The Times", chodzi o odrzutowiec Bombardier Global 6500 o wartości 45 mln dolarów oraz Cessnę Citation Latitude, która kosztuje 13 mln dolarów. Pierwszy z nich został zatrzymany na lotnisku Farnborough, drugi w Biggin Hill. Brytyjski rząd zdecyduje teraz, co z nimi zrobić i może je np. sprzedać.
Tuż po rosyjskiej napaści na Ukrainę brytyjski rząd zamknął przestrzeń powietrzną oraz wszystkie lotniska w kraju dla samolotów rosyjskich bądź powiązanych z obywatelami Rosji, a następnie zaostrzył te sankcje, uznając wprowadzanie ich w brytyjską przestrzeń powietrzną za przestępstwo, co pozwala na ich zatrzymywanie.
Szwidler, którego majątek szacowany jest na dwa miliardy dolarów, znalazł się w czwartek w grupie kolejnych 65 osób i podmiotów objętych brytyjskimi sankcjami.
"The Times" dodaje, że ministerstwo transportu przejęło na stałe również helikopter należący do rosyjskiej firmy HeliCo Group oraz prowadzi dochodzenie wyjaśniające w sprawie samolotu powiązanego z Olegem Tinkowem, innym oligarchą objętym w czwartek sankcjami.
"To byłby jasny sygnał dla Rosji". Ekspert wskazuje drogę dla NATO
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski