Cimoszewicz zeznaje przeciw Jaruckiej
Były szef MSZ Włodzimierz Cimoszewcz zeznaje przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie swej dawnej
asystentki Anny Jaruckiej. Jest ona oskarżona m.in. o posłużenie
się fałszywym dokumentem, który miał uprawniać ją w 2002 r. do
zamiany oświadczenia majątkowego Cimoszewicza.
Cimoszewicz jest w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym. Na dwóch poprzednich rozprawach w styczniu i lutym Jarucka powtórzyła przed sądem swe zarzuty z 2005 r., które w efekcie doprowadziły do wycofania się Cimoszewicza z wyborów prezydenckich. Jaruckiej, która nie przyznaje się do zarzutów, grozi do 5 lat więzienia.
O Jaruckiej zrobiło się głośno, gdy w sierpniu 2005 r. oświadczyła przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, że Cimoszewicz w 2002 r. miał ją upoważnić do zamiany swego oświadczenia majątkowego za 2001 r. - usunięcia z jego pierwotnego oświadczenia informacji o posiadanych przezeń akcjach PKN Orlen.
Cimoszewicz zeznając przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, mówił, że jego oświadczenie nie było nigdy zmieniane. Przyznawał zaś, że pomylił się, wypełniając je zgodnie ze stanem z kwietnia 2002 r., kiedy składał oświadczenie, a powinien był je wypełnić zgodnie ze stanem na koniec 2001 r., kiedy jeszcze posiadał akcje PKN Orlen (sprzedane w styczniu 2002 r.). Afera doprowadziła do wycofania się Cimoszewicza z wyborów prezydenckich w 2005 r.
Komisja śledcza zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie, ale prokuratura uznała, że Cimoszewicz fakt posiadania akcji zataił nieumyślnie i umorzyła śledztwo. Na wniosek Cimoszewicza prokuratura zajęła się zaś rzekomym upoważnieniem dla Jaruckiej i uznała, że zostało ono sfałszowane - nie było tam podpisu ministra, tylko tzw. faksymile (odbitka z pieczęci). Według prokuratury, motywem działania b. asystentki była chęć zemsty. Kobieta wielokrotnie zwracała się bowiem do szefa MSZ, a później marszałka Sejmu, o "załatwienie" dla niej i jej męża placówki dyplomatycznej we Włoszech - bez skutku.
Oprócz posłużenia się podrobionym dokumentem, prokuratura oskarżyła Jarucką także o składanie fałszywych zeznań przed komisją śledczą. Trzeci zarzut dotyczy ukrywania dokumentów z MSZ, w tym związanych z oświadczeniem Cimoszewicza - znalezionych u niej w styczniu 2005 r. podczas rewizji przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.