Cimoszewicz: nie mam wpływu na ograniczenie dostępu do teczek
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz oświadczył, że nie ma możliwości podjęcia działań zmierzających do ograniczenia dostępu do teczek z IPN posłom z sejmowej komisji śledczej. Z apelem w tej sprawie wystąpiła do niego Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Ewa Kulesza.
Kulesza poinformowała w poniedziałek w radiu TOK FM, że chce zaapelować do Cimoszewicza, by Instytut Pamięci Narodowej udostępniając teczki, trzymał się ściśle ustawy o IPN. Zdaniem Kuleszy, przede wszystkim należy ograniczyć dostęp do teczek posłom z komisji śledczych. Zwróciła też uwagę, że na podstawie ustawy o IPN, dostępu do jego archiwów nie powinni mieć dziennikarze.
Jeżeli jestem adresatem pewnego apelu o podjęcie jakichś działań, to muszę powiedzieć, że z dwóch przyczyn jest to praktycznie niewykonalne - powiedział Cimoszewicz w Sejmie.
Jak argumentował, ani on sam, ani prezydium Sejmu nie ma żadnych uprawnień nadzorczych wobec komisji śledczych. Komisja śledcza ds. PKN Orlen wystąpiła zresztą - dodał - także o materiały IPN dotyczące jego osoby. Nie mogę zrobić niczego, co mogłoby sugerować, że nie chcę, aby tak się stało - powiedział.
Poinformował, że apel Kulszy przekaże posłom.
Pytany, czy - jego zdaniem - należałoby ograniczyć posłom z komisji śledczych dostęp do materiałów IPN Cimoszewicz odparł, że "przestaje to być problem Sejmu obecnej kadencji".
Jak rozumiem, została już tylko jedna teczka, która ma dotrzeć z IPN do komisji - i niech dotrze, chociaż nie mam wątpliwości, że będzie wykorzystywana w najgorzej wierze. Nie w złej wierze, ale w najgorzej wierze - oświadczył.